Tego kosmetyku nie da się nie kochać. Śmiało może konkurować z podobnymi produktami z najwyższych półek cenowych. Hit, jakiego dawno nie widziałam i używałam. Niewielkie pudełeczko, które kryje nieodłączny element mojego makijażu, odkąd po raz pierwszy go zastosowałam. Przedstawiam Wam kamuflaż Catrice - król maskowania niedoskonałości wszelkich.
Produkt ten od pewnego czasu króluje w blogo- i vlogosferze. Wciąż jest o nim głośno, co rusz pojawia się na listach ulubieńców, na stałe zagościł w rankingach najlepszych kosmetyków maskujących. W wielu miastach znika z półek Natury w ciągu kilkunastu minut, trzeba już niemal polować, by kupić choć jedną sztukę. Wielką popularnością cieszy się zwłaszcza odcień najjaśniejszy, czyli Ivory. Sama kilkakrotnie usiłowałam dostać go stacjonarnie. Za każdym razem wychodziłam z Natury z pustymi rękami. Przy okazji zakupów na Ladymakeup wrzuciłam go więc do koszyka i tym sposobem mam wreszcie to cudo w swojej kosmetyczce. Zarówno w Naturze jak i wyżej wymienionej drogerii internetowej jego koszt to 12,99zł za 3g.
Kamuflaż dostępny jest w 3 odcieniach: 010 Ivory, 020 Light Beige oraz 030 Rosy Beige. Z uwagi na fakt, że mam bardzo jasną karnację, wybrałam jak zawsze najjaśniejszy z możliwych kolorów. Obawiałam się, że nawet ten może okazać się zbyt ciemny; w parze z brakiem tego kosmetyku w odcieniu Ivory w Naturze szedł także brak odpowiedniego testera, zatem wybrałam w ciemno. I był to strzał w 10. Ivory to naprawdę jasny odcień, z niewielką ilością żółtych tonów. Będzie doskonały dla bladolicych. Nie jestem zbyt pewna czy dobrze będzie wyglądał u tych z Was, których cera jest zaróżowiona. Myślę, że zdecydowanie najlepiej sprawdzi się przy kolorycie neutralnym/ciepłym. Dopiero zaaplikowany na skórę może sprawiać wrażenie ciemniejszego, po rozsmarowaniu/wklepaniu przybiera jednak odpowiedni odcień. Idealnie dopasowuje się do skóry i podkładu, staje się niemal niewidoczny.
Kosmetyk ten ma bardzo kremową, gęstą konsystencję. Pod wpływem ciepła staje się plastyczny i dobrze się z nim współpracuje. Aplikowałam go na dwa sposoby: pędzlem (Sense&Body Girls Best Friend pędzel do cieni - języczkowy) oraz palcami. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych drugi sposób aplikacji przy tego typu kosmetyku w takim opakowaniu może być niehigieniczny, fu, łe, nigdy w życiu i tak dalej. Sama początkowo miałam takie podejście, zwłaszcza, że mam skórę trądzikową, więc wszelkiego rodzaju bakterie mogą powodować katastrofę. Jednak prawda jest taka - tego rodzaju konsystencja i formuła wymagają ciepła dla najlepszego efektu. Nawet najlepsze rozpracowanie tego kamuflażu pędzelkiem nie da tak naturalnego wykończenia, jak wklepanie go palcami. Nie wspominając już o nabieraniu produktu z opakowania: pędzelkiem trzeba się nieźle namachać, żeby wydobyć pożądaną ilość. Oczywiście znajdą się zwolennicy jednej jak i drugiej metody. Nie popadajmy jednak w paranoję. Ja zawsze dokładnie myję ręce zanim rozpocznę wykonywanie makijażu i odkąd zaczęłam do aplikacji tego kamuflażu stosować palce, nie zauważyłam wysypu niedoskonałości.
Dla tego kamuflażu nie stanowi problemu absolutnie nic, od zaczerwienień, zaognionych, świeżych wyprysków, po blizny potrądzikowe a nawet cienie pod oczami. Zamaskuje dosłownie wszystko. Zazwyczaj wystarcza już jednak cienka warstwa, czasem na potrzeby jakiś twardych zawodników aplikuję dwie i po sprawie. Cera jest jednolita, mankamenty niewidoczne. Kwestia cieni pod oczami to również sprawa indywidualna. Nie każdy preferuje tak ciężkie krycie na tym obszarze. Spotkałam się też z opiniami, że kosmetyk ten wysusza delikatną skórę pod oczami. Ja na co dzień nie potrzebuję aż tak silnego krycia, moje podkuwki nie są aż tak ogromne, zatem sięgam po lżejszy korektor. Jednak na jakieś większe wyjścia, czy przy mocniejszym makijażu, kiedy chcę by obszar wokół oczu był jak najbardziej jednolity, najpierw nakładam nawilżający krem, a później cienką warstwę kamuflażu. I przy tej metodzie nie zauważyłam negatywnego wpływu na skórę. Warto pamiętać, że jeśli decydujemy się na stosowanie go jako korektora pod oczy, trzeba go porządnie przypudrować. Jeśli tego nie zrobimy, w krótkim czasie zacznie się rolować i wyglądać bardzo nieestetycznie.
Także jeśli chodzi o resztę twarzy nie zaobserwowałam, by kosmetyk ten miał złe działanie. Nie zapycha, nie wysusza. Co więcej mam wrażenie, że w niewielkim stopniu pomaga w gojeniu się niedoskonałości.
Także jeśli chodzi o resztę twarzy nie zaobserwowałam, by kosmetyk ten miał złe działanie. Nie zapycha, nie wysusza. Co więcej mam wrażenie, że w niewielkim stopniu pomaga w gojeniu się niedoskonałości.
Utrzymuje się na skórze bardzo długo, odpowiednio "zagruntowany" nawet cały dzień. Po bardzo długim czasie może zacząć stopniowo znikać, jednak nie w jakiś drastyczny sposób. Nie waży się, jednak przy przetłuszczającej skórze może się świecić, dlatego jego nieodłącznym kompanem powinien być puder.
Dla lepszego zobrazowania jego możliwości test - dość ciemny pieprzyk przykryty jedną warstwą kamuflażu Catrice
Dla zainteresowanych - skład:
RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL, ISOPROPYL MYRISTATE, BIS-DIGLYCERYL
POLYACYLADIPATE- 2, CERA ALBA (BEESWAX), PETROLATUM, SILICA, TALC,
PARAFFIN, PROPYLENE GLYCOL STEARATE, OZOKERITE, CANDELILLA (EUPHORBIA
CERIFERA) WAX, CARNAUBA (COPERNICIA CERIFERA) WAX, ISOPROPYL
ISOSTEARATE, PARAFFINUM LIQUIDUM (MINERAL OIL), ALLANTOIN, PEG-8,
TOCOPHEROL, ASCORBYL PALMITATE, CITRIC ACID, ASCORBIC ACID,
PHENOXYETHANOL, CI 77491, CI 77492, CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891
(TITANIUM DIOXIDE).
Podsumowując mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest to najlepszy korektor jakiego do tej pory używałam. Mam nadzieję, że Catrice nie wpadnie na cudowny pomysł, by go wycofać. Jeśli tak, kupię zapas na resztę życia. :) Jeśli macie możliwość i chęć, kupujcie bez wahania. Nie będziecie żałować!
A jakie są Wasze ulubione korektory? Polecacie jakieś porządnie kryjące,a przy tym w jasnym odcieniu?
jak tylko wykończę mój korektor z inglota to chyba skuszę się na ten produkt
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze niczego z Inglota. U mnie w mieście niestety nie ma miejsc, gdzie mogłabym dostać te kosmetyki. :/
UsuńMyślę, że warto spróbować ten kamuflaż. Kosztuje niewiele, więc nawet jeśli się nie sprawdzi ( co jest niemalże niemożliwe), to nie będzie wielkiej straty. :)
jak by był odrobinę jaśniejszy, to bym brała :P
OdpowiedzUsuńA sprawdzałaś sobie ten odcień na żywo? Jest naprawdę jasny, zdjęcia mogą przekłamywać odcień. Ja jestem naprawdę bardzo, bardzo blada, jak dotąd nie znalazłam pośród drogeryjnych korektorów odpowiedniego (może któryś z L'Oreal byłby ok, bo oni mają dość jasną paletę), a ten kamuflaż jest w porządku. :)
Usuńmusze go kupić :)
OdpowiedzUsuńJak na złość akurat dziś skończyła się akcja promocyjna w Naturze, może udałoby Ci się upolować go parę złotych taniej. Ale nawet i bez rabatu jego cena nie jest wysoka, warto kupić.:)
UsuńMam go i uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńMam i polubiliśmy się bardzo : ) miałam podobny problem do Twojego, czyli też nie mogłam go dostać w Naturze i tak jak Ty zamówiłam u Ladymakeup :D
OdpowiedzUsuńNajśmieszniejsze, że parę dni po tym, jak odebrałam paczkę z Ladymakeup w Naturze była dostawa i trafiłam akurat na moment, gdy półka była pełniutka i czekał w niej rząd kamuflaży w odcieniu Ivory. :D A znając życie, gdy skończę to opakowanie i będę chciała kupić kolejne, znów przez miesiąc nie będę mogła na niego trafić. :))
UsuńRównież jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie też się sprawdza.:)
UsuńZnam, używam i nawet lubię :) tylko kilkakrotnie zdarzyło się niestety, że mi ściemniał na twarzy i porobiły się nieestetyczne plamy :/
OdpowiedzUsuńOo, u mnie nigdy nic takiego nie miało miejsca. Może to kwestia podkładu i tego, jak ten kamuflaż z nim współpracuje?
UsuńNigdy go nie miałam, a od jakiegoś czasu mnie kusi :) chyba czas zainwestować w niego! :)
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy! :) Często marki jak Catrice czy Essence mają świetne pomysły i wycofują takie hity ze swojej oferty... Zatem póki kamuflaż ten wciąż w szafach jest, trzeba testować.
UsuńTeż mam ten kamuflaż i świetnie maskuje niedoskonałości, pieprzyki, blizny, uwielbiam go ! ;)
OdpowiedzUsuńChyba tylko z tatuażami by sobie nie poradził, choć nie próbowałam, więc pewności nie mam. :)
UsuńCzy zakrywa też pieprzyki?(nawet te duże)?
OdpowiedzUsuń