11/20/2012

Carrefour też potrafi zaskoczyć - pozytywnie

Niezbyt często bywam w supermarkecie Carrefour lub, jak kto woli, dawniejszy Champion. Swego czasu robiłam tam zakupy regularnie, jednak wkroczenie Biedronki na rynek całkowicie zmieniło sytuację. Ostatnio wstąpiłam tam na moment i muszę przyznać, że była to bardzo dobra decyzja. Pośród zakupionych produktów znalazły się dwa, do których początkowo podchodziłam sceptycznie. Zwyczajnie jestem osobą, która nie ma zaufania do nowości. Czas zweryfikował moje podejście - od dziś będę wpadać do Carrefoura choćby po te dwa kosmetyki. Mowa o chusteczkach nawilżanych Linteo Baby Soft&Cream oraz zmywaczu do paznokci bez acetonu z ekstraktem z nagietka Carrefour.

Do tej pory używałam chusteczek do demakijażu BeBeauty z Biedronki. Jednak nie podobał mi się fakt, że muszę je rozcinać, bo są za duże. A i mleczko, którym były nasączone niekiedy niezbyt korzystnie wpływało na moją skórę, zwłaszcza kiedy była wysuszona. Wtedy, w trakcie zmywania makijażu odczuwałam nieprzyjemne pieczenie Dlatego widząc opakowanie chusteczek dla dzieci, mieszczące 72 sztuki, w zawrotnej cenie 3,99zł(!) włożyłam je do koszyka. W końcu - skoro przeznaczone są dla jakże delikatnej skóry maluchów, to i mojej skórze(dawno już nie malucha) nie zrobią krzywdy. A kiedy bliżej zapoznałam się z informacjami zawartymi na opakowaniu byłam niemal pewna - to był strzał w dziesiątkę! I nie myliłam się.


Owe chusteczki czyszczące(materiał 50% wiskoza + 50% poliester) nasączone są mleczkiem pielęgnacyjnym z zawartością wyciągu z nagietka lekarskiego. Nie zawierają parabenów i emulgatorów PEG, obniżając dzięki temu ryzyko powstawania alergii. Utrzymują naturalny poziom PH cery. Bez alkoholu, testowane dermatologiczne. Mają odpowiedni rozmiar, nie są za małe, ani nie trzeba ich przecinać na pół. Są odpowiednio wilgotne. Świetnie radzą sobie ze zmywaniem makijażu, nie podrażniają skóry ani oczu. Nie pozostawiają tłustej bądź lepkiej powłoki. Oczywiście nie ma mowy, że usuniemy nimi wodoodporny makijaż oka, jednak delikatne produkty nie stanowią dla nich kłopotu.
Reasumując - naprawdę świetny produkt w śmiesznie niskiej cenie. Kupiłam go po raz pierwszy, jednak z całą pewnością nie ostatni.



Drugą z Carrefour'owych perełek jest bezacetonowy zmywacz do paznokci z ekstraktem ze słonecznika. Zawiera również witaminy A, E i F o działaniu wzmacniającym o nabłyszczającym. Buteleczka mieści 100ml produktu. Jego cena to 2,89zł. Natomiast produkcją zajęła się dobrze wszystkim znana polska firma Delia Cosmetics. Zatem nie tylko dla Biedronki produkują znani i lubiani.




Zmywacz po otwarciu śmierdzi jak każdy tego typu kosmetyk. Natomiast po zmyciu lakieru pozostawia całkiem przyjemny, owocowy zapach, coś jakby mango. Z usuwaniem lakieru radzi sobie świetnie, w tej kwestii porównałabym go do słynnego już zmywacza Nailty(podobno wycofanego ze sprzedaży?). Nie pozostawia na płytce i skórkach wokół białego nalotu, co czynią niektóre zmywacze. Nie powoduje rozdwajania paznokci, nie wysusza. Jest całkiem wydajny.
Nie spodziewałam się zbyt wiele po tym produkcie. Zostałam jednak mile zaskoczona. Jedyną rzeczą, do której można się przyczepić, to fakt, że dostępny jest tylko w opakowaniach o pojemności 100ml. Wiem, że nie jest to najmniej, jednak mile widziane byłoby większe opakowanie, zwłaszcza, że ja zużywam tego typu produkty w tempie ekspresowym.




Nie sądziłam, że Carrefour jeszcze kiedyś sprawi mi taką niespodziankę. Do tej pory sądziłam, że produkty oferowane w tym supermarkecie, z tzw. niższej półki cenowej, nie należą do wybitnych. Jak bardzo się myliłam!

11/12/2012

Lovely, Crystal Strenght, 281

Nie przepadam jakoś szczególnie za lakierami o wykończeniu podobnym do tego, które posiada Crystal Strenght z numerkiem 281. Dlaczego? Bo należy nakładać je bardzo uważnie - na paznokciu widać smugi w miejscach gdzie nasza ręka, a wraz z nią pędzelek, zadrży. Jednak skoro już leżał i cierpliwie czekał w pojemniku z lakierami, to postanowiłam go wreszcie wykorzystać.


Buteleczka ma pojemność 10ml. Cena to ok. 6zł. Sam lakier wg producenta ma być niezwykle trwały, nie uczulać, nie odpryskiwać, schnąć szybko, łatwo zmywać każdym rodzajem zmywacza.

Zacznę od buteleczki - byłaby całkiem zwyczajna, gdyby nie plastikowy kryształ/diament, wg niektórych być może kiczowaty, umieszczony na zakrętce. Moim zdaniem świetnie wygląda w połączeniu z akurat tym kolorem lakieru - połyskliwa czerwień i 'diamenty' - miks idealny.
Pędzelek ma standardowy kształt i odpowiedni rozmiar. Całkiem wygodnie się nim posługuje.
Aby uzyskać pełne krycie potrzebujemy dwóch warstw. Na zdjęciach poniżej mam trzy warstwy lakieru + top coat. Im więcej warstw nałożymy, tym większą intensywność i nasycenie uzyskamy.
Odcień lakieru w butelce i na paznokciach nie różni się. Nie potrafię jednak dokładnie go określić, bo zmienia się w zależności od ilości warstw oraz kąta padania światła. Czasem to zwyczajna połyskliwa czerwień, a niekiedy staje się tak intensywna, że zmienia się miejscami w czerń. Odnoszę jednak wrażenie, że odcień ten nie wygląda korzystnie - postarza dłonie(jeśli coś takiego w ogóle jest możliwe :D) i nadaje im sinawy kolorek.
Trwałość lakieru nie powala na kolana - w kwestii odporności nie różni się niczym od tych, na których nie widnieje napis "supertrwały". Bez utwardzacza odpryski mogą pojawić się nawet pierwszego dnia, z top coatem trzyma się 3/4 dni.




Pozdrawiam, K.

11/06/2012

L'biotica, Biovax, Jedwab w płynie

Marzeniem wielu z nas są miękkie, gładkie, sprężyste, błyszczące i zdrowe włosy. Sięgamy  po różnego rodzaju kosmetyki, które pomóc mają w osiągnięciu opisanych wyżej efektów.  Działanie jednych jest zadowalające, inne nie spisują się zbyt dobrze, dlatego rezygnujemy z nich, szukając naszego ideału. A jakim kosmetykiem jest jedwab w płynie Biovax? Czy sięgam po niego chętnie? A może stanowczo odradzam jego zakup? Tym właśnie tematem zajmę się dziś.


"Jedwab w płynie Biovax to kosmetyk polecany do włosów wymagających troskliwej opieki. Naturalne proteiny jedwabiu, stanowiące główny składnik preparatu, to substancje aktywne, których budowa chemiczna zbliżona jest do protein zawartych we włosach i skórze ludzkiej. Stosowanie naturalnych protein jedwabiu, które po aplikacji wnikają do wnętrza włosa oraz naskórka, pozwala głęboko nawilżyć i zregenerować jego strukturę.

Posiadają silne właściwości błonotwórcze, tworząc warstwę ochronną na powierzchni włosów i skórze głowy. Zatrzymują naturalną wilgoć, poprawiają rozczesywalność włosów oraz sprawiają, że łatwiej się układają. Naturalne proteiny jedwabiu nadają włosom elastyczność, zdrowy wygląd, miękkość oraz jedwabisty połysk.
                                                                                                                             źródło: biovax.pl



Nie zawiera  parabenów, SLS(SODIUM LAURYL SULFATE), SLES (SODIUM LAURETH SULFATE) i glikolu propylenowego. Przyjazny dla alergików i osób z wrażliwą skórą głowy.

"Substancje te mogą powodować podrażnienia skóry, a nawet stany zapalne. Przyczyniają się do powstawania łupieżu, swędzenia i przesuszenia skóry głowy. Receptura BIOVAX oparta została o naturalne i bezpieczne substancje aktywne.

Produkt ten otrzymujemy w plastikowej buteleczce z pompką. Całość zapakowana jest w tekturowe pudełeczko, które niestety wyrzuciłam, zatem nie mam możliwości pokazania Wam go, za co przepraszam. Cena za 15 ml tego jedwabiu to ok.12zł. Warto jednak szukać go w czasie promocji w aptekach. Wtedy to można kupić go nawet za 4/5zł.
Samo opakowanie wykonane jest dość solidnie. Pompka po kilku miesiącach używania nadal działa bez zarzutu, buteleczka "przeżyła" kilka upadków. Jedynie zatyczka nie wytrzymała próby czasu i pękła.

Jest to produkt niezwykle wydajny, ze względu na  formułę. Oczywistym jest, że nie nałożymy go na całe włosy, a jedynie na końcówki, a zatem wystarczy niewielka kropla. A w odmierzeniu odpowiedniej ilości pomaga nam pompka, która wydziela idealne porcje.
Nałożony na końcówki nie obciąża włosów nie skleja ich, nie sprawiają wrażenia przetłuszczonych i nieświeżych. Ma bardzo przyjemny, delikatny, nie chemiczny czy sztuczny zapach, który dość długo pozostaje na włosach.



Nakładam jedwab ten na mokre końce włosów, zanim wyschną same lub przed suszeniem. Dzięki niemu włosy stają się gładkie i miękkie. Są nieco bardziej błyszczące, jednak nie jest to efekt jak po użyciu maski czy odżywki. Niestety nie do końca ochrania on  strukturę włosów podczas zabiegów suszenia, prostowania, czy kręcenia. Staram się ograniczać te czynności, jednak nie zawsze mam czas, by czekać, aż włosy wyschną same. Zazwyczaj raz w tygodniu również jest prostuję. Przez to włosy rozdwajają się, a gdzieniegdzie pojawiają się białe, spalone czubki. Jedwab w jakimś stopniu ogranicza rozdwajanie, jednak nie zapobiega ani  nie ogranicza go całkowicie. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy nawilża skórę głowy, gdyż długość włosów, na której go stosuję jest od niej daleka, a nie wyobrażam sobie nakładania kosmetyku o konsystencji oleju dalej niż na same końce. Nawilża natomiast włosy - mniej się puszą, nieco lepiej rozczesują.
Sądzę, iż sam fakt, że ma bardziej przyjazny skład, niż np. jedwab z Biosilk, a wg opinii krążących w sieci sprawia się równie dobrze, jeśli nie lepiej, zachęca do zapoznania się z tym produktem. Ja nie miałam styczności z tego typu kosmetykami innych firm, jednak po ten zapewne sięgnę jeszcze nie raz.