3/12/2014

ZIELONY, ZIELONY JEST CAŁY || BIELENDA, CC CREAM, KREM NEUTALIZUJĄCY ZACZERWIENIENIA


Jakie jest Wasz pierwsze skojarzenie z nazwą "krem CC"? Czy tak jak ja macie przed oczami lżejszą wersję podkładu, delikatnie kryjącą i rozświetlającą skórę? Jeśli tak, to wyobraźcie sobie, jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że bohater dzisiejszego posta, mimo iż jest reklamowany jako krem CC, zupełnie odbiega od tej wizji.

Multifunkcyjny krem korygujący CC 10w1 neutralizujący zaczerwienienia Bielenda niczym nie przypomina lekkiego podkładu.W tym przypadku mamy po prostu do czynienia z kremem o zielonym zabarwieniu, który nałożony na skórę ma maskować niedoskonałości oraz wyrównywać koloryt cery. W plastikowej tubce zostało zamknięte 40 ml produktu. Cena - ok.20zł.



Jego zapach jest identyczny jak przy wielofunkcyjnym kremie korygującym 10w1 do ciała i
przypomina masło arganowe tejże marki. Ma lekką konsystencję. Łatwo się rozprowadza, nie roluje. Szybko się wchłania, pozostawiając uczucie nawilżenia i miękkości. Natomiast swoje główne zadanie, czyli neutralizowanie zaczerwienień, spełnia marnie. Działa bardzo delikatnie, nie radzi sobie przy większych kłopotach z cerą. Ślady po niedoskonałościach czy te wciąż zaognione wypryski  pozostają bardzo widoczne, koloryt jest leciutko wyrównany. Nie przynosi zbytnich rezultatów także zaaplikowanie kolejnej warstwy na bardziej wymagające miejsca, jak zaleca producent.



Uważam, że krem ten nie nadaje się jako baza pod makijaż. Podkład łatwo się na nim rozprowadza, nie maże, nie roluje. Wystarczy jednak dotknąć twarzy chusteczką celem usunięcia nadmiaru sebum, czy przez nieuwagę dłonią, a w miejscu tym powstaje dziura, podkład schodzi całkowicie, odsłaniając wszystko to, czego wolałybyśmy nie pokazywać światu. Zauważyłam też, że w połączeniu z niektórymi podkładami, np. True Match L'Oreal tworzy okropny duet, który po około 2 godzinach jedynie szpeci twarz - podkład waży się, nieestetycznie wchodzi w pory albo w ogóle znika.
Poza tym nie sprawdzi się u posiadaczek cer mieszanych/tłustych, nawet jako samodzielny kosmetyk. Zaraz po aplikacji skóra jest matowa (jednak w pudrowy, sztuczny sposób), wygląda zdrowo i promiennie. Natomiast w kilkadziesiąt minut po aplikacji zaczyna produkować sebum, a twarz - świecić niczym kula disco. W przypadku cer suchych i normalnych może być w porządku, jeśli nie macie dużych kłopotów z cerą, które chcecie zneutralizować.
Nie zauważyłam, aby wywierał jakikolwiek wpływ na stan skóry. Nie pomaga w redukowaniu niedoskonałości, nie powoduje wysypu nowych. Nie wysusza, nie podrażnia.



Poprzedni kosmetyk z tej serii, który Wam pokazywałam (krem do ciała) od pierwszego użycia skradł moje serce i sięgam po niego niemal codziennie. Tym razem historia się nie powtórzy. Neutralizujący zaczerwienienia krem CC wylądował na dnie szuflady i sięgam po niego niezwykle rzadko. Sądziłam, że
 będzie to produkt wprost stworzony dla mnie, moja skóra często jest zaczerwieniona a koloryt nierówny, więc zielone pigmenty mogłyby sprawić, że wyglądałaby lepiej. Niestety - nie z tym kosmetykiem.


Używałyście któregoś kremu z serii Bielendy Color Control?

Pozdrawiam, klamarta.

5 komentarzy:

  1. tez nie dla mnie, ale jakos nie kusi mnie;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnym pomysłem było połączenie kremu i zielonej bazy, dzięki czemu teoretycznie nie trzeba by stosować dwóch kosmetyków. Niestety w praktyce to połączenie nie spisuje się najlepiej.

      Usuń
  2. Szkoda, że się nie sprawdził.. ja ostatnio dorwałam CC z Eveline i choć na razie jest trochę za ciemny to czuję, że się polubimy jak się troszkę opalę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wszystkie drogeryjne kremy BB, CC czy DD są o wiele za ciemne. Już przywykłam, że wśród tych kosmetyków nie ma niczego dla mnie. :) Chcę sprawdzić krem BB z Under20, bo on jedyny ma w miarę jasny odcień, choć podejrzewam, że i tak może być o ton za ciemny, ale może latem będzie ok.

      Usuń
  3. Ja bym chętnie przetestowała ten kosmetyk, boję się, że u mnie się nei sprawdzi, bo tak jak Ty potrzebuje naprawdę jasnych odcieni ;) Zamówiłam krem BB z Yves Rocher, niedługo u mnie na blogu recenzja takze zapraszam do obserwacji, może się skusisz akurat na niego :)

    OdpowiedzUsuń