12/11/2013

O tym jak zniechęcić klienta do marki, czyli dziwne decyzje Pierre Rene




Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem polityki niektórych firm. Do tej pory sądziłam, że każdemu zależy zarówno na zysku, jak również na zadowoleniu klientów i dobrej opinii na temat marki. Nie myślałam jednak, że kosztem robienia owych klientów najzwyczajniej w konia. Zapraszam Was dziś na krótką historię o tym, jak Pierre Rene zniechęciło mnie do siebie zanim jeszcze zaczęłam używać ich kosmetyków.

Jakiś czas temu sieć obiegła informacja o tym, że wspomniana marka wprowadza na rynek nową odsłonę podkładów Skin Balance w odmienionych opakowaniach, a co najważniejsze - z nowym odcieniem, opatrzonym numerem 20 i  nazwą Champagne. Wszystkie bladolice zainteresowane tym podkładem, w tym oczywiście ja, pisnęły z radości i już planowały zakupy. Podkład ten opisywany jest jako tańsza i  może nawet lepsza wersja Revlon Colorstay. Niestety producent nie wpadł na to, że w Polsce większość kobiet nie przesiaduje całymi dniami na solarium, nie wyjeżdża co tydzień na wakacje na Karaibach ani nie ma afrykańskich korzeni i zapodał odcienie, które niestety odpowiadają jedynie malusieńkiej grupie klientek. Na szczęście poszedł wreszcie po rozum do głowy i wprowadził do gamy nowy odcień, naprawdę jasny, bardzo naturalny, bez pomarańczowych czy różowych tonów (przynajmniej tyle udało mi się wywnioskować ze swatchy).



Cała w skowronkach udałam się zatem do Natury celem nabycia owego podkładu. Na miejscu spotkała mnie niemiła niespodzianka - po nowej odsłonie Skin Balance ani śladu. Pomyślałam, że zapewne nie było jeszcze dostawy albo nie zdążyli wyłożyć buteleczek w szafach. Odczekałam jakiś czas i ponownie zagościłam w Naturze. I znów wyszłam z pustymi rękami. Postanowiłam zatem napisać w tej sprawie do Pierre Rene. Dziś otrzymałam wiadomość od pani Eweliny Szczepańskiej reprezentującej markę, która, muszę przyznać, mocno mnie rozczarowała. A oto, co otrzymałam w odpowiedzi na zapytanie kiedy do drogerii Natura zostanie wprowadzony nowy odcień:

Witam,
nie planujemy jak na razie wprowadzenia tego produktu do drogerii natura, zapraszam do naszego sklepu internetowego.



Przykre jest, że Pierre Rene z jednej strony idzie na rękę klientkom i dodaje do gamy wyczekiwany i pożądany odcień, ale z drugiej nie zamierza wprowadzić go do drogerii licząc zapewne na to, że tym sposobem zarobi więcej, oferując go jedynie poprzez sklep internetowy. Moim zdaniem takim posunięciem marka ta zachowuje się bardzo nie fair w stosunku do klientek. Minęły już czasy, gdy kobiety, a przynajmniej ich większość sprawdzała odcień tego typu kosmetyku na ręce albo kupowała w ciemno, co wpadnie im w ręce. Jak przekonać się, czy nowy odcień będzie odpowiedni, widząc jedynie zupełnie nieoddające koloru plamki na stronie albo swatche na blogach ambasadorek marki, które ów podkład otrzymały.

Warto oczywiście wspomnieć, że chcąc kupić ten podkład za pośrednictwem sklepu internetowego zapłacimy za niego 20,99zł, natomiast koszty przesyłki to połowa ceny podkładu - 11zł. Razem 32zł, czyli z całą pewnością więcej, niż w Naturze, gdzie cena krąży gdzieś wokół 25zł. Chyba, że zdecydujemy się na większe zakupy - powyżej 50 lub 100zł - czyli klasyczne naciąganie na kasę.

Jestem zniesmaczona całą tą historią i negatywnie nastawiona do Pierre Rene zanim jeszcze przetestowałam jakikolwiek ich kosmetyk. Myślę, że tym posunięciem zawiedli nie tylko mnie, bo śledząc komentarze pod postami z informacją o nowym odcieniu można zauważyć, że sporo kobiet wyczekiwało na ten podkład w Naturze. Szkoda, naprawdę wielka szkoda.

Mam nadzieję, że w najbliższym czasie zmieni się stanowisko marki w tej sprawie i będziemy mogły zapoznać się z nowym odcieniem stacjonarnie i zakupić go.

A co Wy sądzicie o całej tej sprawie?

Pozdrawiam, klamarta.

20 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie będzie ich w Naturze, bo też się zastanawiałam nad kupnem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromna grupa "bladziochów" już się ucieszyła na wieść o nowym odcieniu, a tu taki chwyt ze strony Pierre Rene. Podjęli moim zdaniem beznadziejną decyzję, którą mam nadzieję niebawem zmienią.

      Usuń
  2. Faktycznie, strzelili sobie sami w kolano...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak!
      Pewnie znajdzie się grupa osób, która i tak kupi przez sklep internetowy, ale spora część nie będzie ryzykowała kupieniem nietrafnego odcienia. Sama jeszcze nie wiem co zrobię. Z jednej strony przeczytałam mnóstwo pozytywów na temat tego podkładu, z drugiej nie chcę wydać pieniędzy na podkład, którego odcień okaże się źle dobrany.

      Usuń
  3. Właśnie ostatnio ganiałam po Naturach w poszukiwaniach, a tu taka niespodzianka. Bardzo niefajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie już minęła ochota na bieganie co parę dni, aby sprawdzać, czy już jest dostępny. Postanowiłam napisać, teraz przynajmniej wiadomo na czym stoimy.

      Usuń
  4. Po prostu zaniżyli sobie mocno sprzedaż. Klientki znajdą coś innego, a oni klientek nie zastąpią niczym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to ujęłaś. Ale póki sama marka do tego nie dojdzie i dalej będzie prowadzić taką politykę, pojedyncze głosy ich potencjalnych bądź aktualnych klientów nic nie zdziałają.

      Usuń
  5. A ja głupia też go szukam po naturach ;/ nieładnie, oj nieładnie... cena z a wysyłkę jest z kosmosu mogliby chociaz wprowadzić tak jak e- zebra za list polecony 5 z groszami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszty wysyłki totalnie z kosmosu. Jeszcze robiąc większe zakupy ujdzie, ale kupując np. sam podkład płacić za przesyłkę połowę ceny kosmetyku to głupota.

      Usuń
  6. kurde szkoda! czyli zostaje mi do zakupu revlon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie używam końcówki Colorstay z SPF 6 i choć to najlepszy podkład, jakiego do tej pory używałam to nie kupię nowej wersji. Zbyt wiele negatywów o niej słyszałam, a już jeden beznadziejny podkład Revlon (Beyond Natural) leży u mnie w szafce, bo nie sposób go używać.

      Usuń
  7. Miałam i Revlona i starą wersję tego podkładu z Pierre Rene. Faktycznie najjaśniejszy odcień był trochę za ciemny dla mnie, więc cieszę się, że wprowadzili jaśniejszy. Wielka szkoda, że jest dostępny tylko online - nie można sprawdzić koloru.. ale z drugiej strony podkład Revlona CS zamawiałam przez internet i kolor mi pasował :) Jak dla mnie największym minusem jest koszt przesyłki - za 11 zł można dokupić do podkładu całkiem niezły puder np. z Wibo.

    Ja na Twoim miejscu poprosiłabym o próbkę podkładu - może chociaż próbki oferują żeby sobie sprawdzić odcień przed zakupem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda pierwszego CS też kupowałam w ciemno przez internet i kolor jest ok. Tyle że wysyłka nie kosztowała ponad 10zł... Natomiast najjaśniejszy z dostępnych w Naturze SB jest dla mnie zdecydowanie za ciemny o dobre kilka tonów.

      A z tymi próbkami to bardzo dobry pomysł, nie pomyślałam o tym wcześniej.:)

      Usuń
  8. "nie planujemy jak na razie wprowadzenia tego produktu do drogerii natura, zapraszam do naszego sklepu internetowego." Nie Lubie jak ktoś od razu coś skreśla, dokładnie napisali że w Naturze go nie będzie ale może w innych drogeriach które mają inna politykę nowości :) szafy PR są tez z tego co kojarzę w Drogeriach Polskich i w Jasmin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i będą, jednak ja mieszkam w niedużym mieście, gdzie jest tylko jedna Natura i jeden Rossmann(gdzie PR nie am), a spośród wymienionych przez Ciebie nie ma żadnej, więc nawet jeśli wprowadzą ten podkład do którejś z tych drogerii to mnie to nie ratuje. :)
      Poza tym umieszczenie tego odcienia w jednych sklepach, a w innych nie byłoby przeze mnie jeszcze gorzej postrzegane. Bo co - klientki drogerii np. Jaśmin na ten nowy odcień zasługują, a te z Natury to już nie, więc im go nie damy? Skoro szafy PR są obecne w danej drogerii, to nie rozumiem, dlaczego mieliby wprowadzać jakiś kosmetyk do części szaf, a do reszty już nie.

      Usuń
  9. czasem w naturze sa nawet wyzsze ceny niz na stronie. np tusze sa 3 zl drozsze w naturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale warto wziąć jeszcze pod uwagę, że kupując za pośrednictwem strony musimy opłacić nie najniższe koszty wysyłki. Przy większych zakupach może będzie się to kalkulować, przy mniejszych - niespecjalnie.

      Usuń
  10. Jedna sprawa to zmniejszenie sobie wyników sprzedażowych, a druga to sposób odpowiedzi (jak rozumiem, to cały mail). Żadnego podziękowania za zainteresowanie ani podanych alternatyw, do wielkiego gracza mi jak stąd do księżyca, ale ja klientom odpisuje inaczej, nawet jak nie mogę spełnić ich oczekiwań. Rozumiem, że na milion takich maili ta pani musi odpisywać, ale jak widać, idzie to w świat i czasem trzeba czegoś więcej niż poprawności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, to całość maila. Muszę przyznać, że nie zwróciłam na to wcześniej uwagi, ale przecież masz całkowitą rację. Jak tak teraz o tym myślę, to sposób odpowiedzi jest swego rodzaju zbyciem, napisana jakby "na odczepnego". Szkoda, że akurat taki stosunek do klientów ma Pierre Rene.

      Usuń