4/15/2013

Krótko i na temat #2

W kolejnej odsłonie cyklu krótkich recenzji nadszedł czas na mojego nowego ulubieńca, z którym pozostanę na długo oraz dwa produkty, które nie zachwyciły swoim działaniem i więcej nie zagoszczą na moich półkach.

Palmolive Naturals, Szampon przeciwłupieżowy


Za butelkę o pojemności 400ml zapłacimy ok.10zł. W skład tego szamponu wchodzi m.in. Climbazol, pozwalający zwalczać łupież oraz zapobiegający jego ponownemu pojawieniu się oraz ekstrakt z mięty i minerały morskie. Jego zapach nie należy do najgorszych, lekko miętowy, będzie w porządku zarówno dla pań jak i panów, nie zachwyca, nie powala na kolana, ale nie przeszkadza, długo pozostaje na włosach. Kosmetyk spełnia swoje zadanie jako produkt myjący. Nie uczula. Nie wywołuje swędzenia czy podrażnienia. Włosy po jego zastosowaniu są sypkie, miękkie. Natomiast działanie przeciwłupieżowe określiłabym jako przeciętne. Jeśli u kogoś ten problem jest naprawdę nasilony, to szampon Palmolive może w pewnym stopniu pomóc, jednak z całą pewnością nie zlikwiduje całkowicie łupieżu.

Ocena: ✰✰✰✰✰
 


 Garnier Fructis, Fruity passion, Szampon wzmacniający

Tak jak w przypadku szamponu Palmolive za 400ml zapłacimy ok.10-14zł. Jako że akurat nie było mojej ukochanej wersji w czerwonej butelce, to urzeczona absolutnie niesamowitym zapachem ( do złudzenia przypominającym żółte Frugo/sok multiwitaminowy) i wyśmienitymi doświadczeniami ze wspomnianą wersją grejpfrutową sięgnęłam po tę z owocem marakui. I niby wszystko jest ok. Dobrze się pieni, myje również bez zastrzeżeń. Nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza. Jednak mam wrażenie, że po użyciu włosy są jakby nieco obciążone. Nie wyglądają na przetłuszczone, ale w dotyku sprawiają wrażenie, jakby były.

Ocena: ✰✰✰✰✰


Isana, Zmywacz do paznokci o zapachu migdałów z acetonem

Co by było, gdyby nie Wasze blogi? To właśnie dzięki nim dowiedziałam się o tym produkcie i zachęcona pozytywnymi opiniami zakupiłam najpierw jedną butelkę, później kolejną itd. Od czasów Nailty z Biedronki, cichcem, ku wielkiemu niezadowoleniu ogromnej rzeszy pań, wycofanego ze sprzedaży, ten Isana to najlepszy zmywacz, jakiego używałam. Nie rozmazuje lakieru, ale szybko i sprawnie się go pozbywa. Radzi sobie z emaliami zarówno jasnymi jak i ciemnymi.  Nie wysusza płytki płytki paznokcia ani skórek wokół. Nie pozostawia białego nalotu. Zapach, jak to zapach - nie można od zmywacza oczekiwać, żeby pachniał fiołkami. Choć ten i tak jest znośny. Dostępne w sprzedaży są różne pojemności, m.in. 250ml. Cena tej wersji to 4,99zł. Ogromną zaletą jest fakt, iż bardzo często są na niego promocje, co dla mnie jest wielkim plusem, jako że zmywacze znikają u mnie w tempie ekspresowym.

Skład: Acetone, Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Parfum, Limonene, Coumarin, Alpha-Isomethyl Ionione, CI 19140, CI 42090

Ocena:  ✰✰✰✰



Miłego wieczoru a jutro - słonecznego i ciepłego dnia.
Pozdrawiam, klamarta.

7 komentarzy:

  1. Nie lubie szamponów palmolive;) za to zmywacz jest super! najlepszy jaki używałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Palmolive - mnie też szczególnie nie zachwyca. A zmywacz - cudo!

      Usuń
  2. Też bardzo lubię zmywacz z Isany, tani i skuteczny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój ulubiony zmywacz to właśnie ten z Isany. Faktycznie włosy po tym szamponie są dziwne... niby nie przetłuszczone ale jakieś nie świeże

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wróciłam do wersji grejpfrutowej, która jest super.

      Usuń