Jest "to propozycja dla przebojowych kobiet, które lubią eksperymentować ze swoim wizerunkiem i nie obawiają się odważnych kolorów. Bazę kolekcji stanowią uwodzicielskie odcienie głębokiego błękitu, granatu, wyrazistego fioletu i purpury, które zdobią paznokcie niczym olśniewająca biżuteria. Na uwagę zasługują też nieśmiertelne czerwienie i eleganckie bordo, a także niezwykłe i bardzo modne w tym sezonie oranże oraz cieszące się nieprzemijającą popularnością naturalne nude."
źródło: virtual-virtual.com
Opis jakże piękny, rzeczywiście znajduje odzwierciedlenie w kolorach lakierów, które są naprawdę ciekawe. Szkoda, że w "mojej" Biedronce dostępnych było tak niewiele odcieni, z tego co pamiętam jakaś czerwień(prawdopodobnie All my love), fiolet(Rock and roll albo Vintage violet) + zakupiony przeze mnie Royal blue. Gdyby było ich więcej, z całą pewnością na jednym kolorze zakupy by się nie skończyły. Jednak może to i lepiej dla mojego portfela...
Źródło: virtual-virtual.com |
Lakiery mieszczą się buteleczkach o pojemności 10ml. Posiadają dość duży pędzelek(podobny rozmiarami do tego z Rimmel Lasting Finish Pro), jednak o kwadratowych, a nie zaokrąglonych brzegach.
Do pełnego krycia potrzeba dwóch cienkich warstw. Nie bąbluje, wysycha w kilka minut. Całkiem ładnie błyszczy, jednak ja swoim zwyczajem nałożyłam top coat - wolę mieć pewność, że nie pozostawię niebieskich śladów na książkach czy innych papierach. Trwałość lakieru jest kwestią tego, jakiego typu prace wykonujemy, czy nasze paznokcie są długie, czy nie. Moje wystają odrobinę poza opuszki, nie oszczędzam ich specjalnie - lakier nie odpryskuje, końcówki są wytarte, reszta bez zarzutu.
Co do koloru - Royal blue to głęboki, chabrowy odcień. Czasami wydaje się, że to czysty niebieski, czasami widzę w nim domieszkę fioletu. Mam wrażenie, że jest nieco podobny do dor nail colour 5/2. Bardzo trudno było uchwycić kolor, zwłaszcza, że od kilku dni, bez względu na to, czy jest 10 czy 15 - na zewnątrz panują egipskie ciemności, wszędzie jest szaro-buro, więc zrobienie jakiś sensownych zdjęć graniczy niemal z cudem. Pyknęłam jednak parę zdjęć w świetle sztucznym i okazuje się, że właśnie w takim oświetleniu aparat w miarę najlepiej łapie kolor lakieru. W świetle dziennym "zjada" trochę koloru, tak samo jak w czasie prób uchwycenia wspomnianego lakieru dor. Cóż - muszę pogodzić się z tym, że moja cyfrówka szaleje w towarzystwie żywych, intensywnych kolorów.
Co sądzicie o Royal blue?
Pozdrawiam, K.
śliczny kolor :) mam podobny z miss sporty :)
OdpowiedzUsuńTak, kojarzę podobny kolor pośród lakierów tej firmy.:)
UsuńPiękny kolorek *.*
OdpowiedzUsuńOwszem, niczego sobie.;)
UsuńCudny kolor :)
OdpowiedzUsuńoj kolor bardzo mi się spodobał, choć to dziwne, bo rzadko kiedy takie "odważne" kolorki mi się podobają :))
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu nawet wielbicielkom nude nieco szaleństwa kolorów nie zaszkodzi.:)
Usuńpiękny lakier <3
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój kolorek, ale u Ciebie wygląda świetnie ;)
OdpowiedzUsuńnie moja kolorystyka, ale fajnie, że napisałaś o tym lakierze, bo ostatnio zastanawiałam się nad nimi w biedronce ;)
OdpowiedzUsuńJeśli akurat nie ten kolor, to może inny wpadnie Ci w oko. Polecam, bo jest naprawdę w porządku.;)
UsuńCiekawy kolor ciekawy:) chociaż pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pięknie błyszczące paznokcie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńten błysk to zasługa top coatu z Venity.
Usuń