Systematyczność w publikowaniu postów z tej serii niestety wygląda u mnie kiepsko, za co Was przepraszam. Zdarzało się tak, że jeśli już nawet przypomniałam sobie o pyknięciu zdjęcia, to finalnie okazywało się, że nie ma wystarczającej ich ilości i najzwyczajniej nie mam Wam co pokazać. Ciężko u mnie z robieniem zdjęć w zwyczajnych sytuacjach, utrwalaniem przedmiotów, miejsc, zdarzeń. Podejrzewam, że jeśli kiedykolwiek powstałby mój profil na Instagramie, to świeciłby pustkami i wiałoby na kilometr zakurzoną nudą.
1. Dzień Święta Niepodległości uczciłam czytaniem dzieła wieszcza narodowego, popijając ulubioną w ostatnim czasie herbatę malinową. Do herbaty wracam chętnie i często, do literatury pisanej takim językiem już niekoniecznie.
2. Zdrowy tryb życia zdrowym trybem, ćwiczenia z Jillian ćwiczeniami, ale kiedy takie pyszności pojawiają się na horyzoncie, ja wymiękam. Ale w końcu wszystko jest dla ludzi - byle z umiarem.
3. Nie znoszę kupować butów.Jak zawsze w sklepach stoją ich setki, a mnie nie podobają się żadne, nie ma mojego rozmiaru , albo wszystko jest na jedno kopyto. Planowałam na tegoroczną zimę zaopatrzyć się w porządne, ciężkie trapery z grubą podeszwą, jednak okazało się, że plany muszę odwiesić na kołek, a kupić to, co jest dostępne. W rezultacie tej zimy będę śmigać w klasycznych, czarnych kozakach do kolana z ozdobnym suwakiem z tyłu. Niby jestem zadowolona, buty mi się podobają, jednak wciąż mam poczucie, że to nie to, czego chciałam.
4. W najnowszym numerze Elle można znaleźć bardzo ciekawy wywiad z Kamillą Baar z fantastyczną sesją zdjęciową. Moim zdaniem Kamilla to jedna z najpiękniejszych i najbardziej utalentowanych polskich aktorek. Ma w sobie to "coś", swego rodzaju tajemnicę, a do tego nieprzeciętną urodę, klasę i grację. Nie pojawia się na głupawych imprezach, nie firmuje swoją twarzą pasztetu, papieru toaletowego czy sieci supermarketów. Nie potrzebuje ustawek z fotoreporterami, nie obnosi się ze swoim życiem prywatnym. Sukces zawdzięcza swemu talentowi i ciężkiej pracy. I za to ją podziwiam.
5. Nareszcie kupiłam torbę typu shopper, o której myślałam już od paru miesięcy. Nie jest co prawda dokładnie taka, o jakiej marzyłam, jednak spełnia moje oczekiwania - jest duża, pojemna, porządnie wykonana, a w środku ma odpowiednią ilość kieszeni i przegródek na różnego rodzaju drobiazgi.
6. Przeczytałam ją w dwa wieczory i jeden ranek. Rzadko jakaś książka na tyle mnie zainteresuje, że nie mam ochoty skończyć czytać. Thriller Louise Anderson "Uchyliłam zasłonę śmierci" to jedna z najlepszych książek, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Trzyma w napięciu i pozostawia niedosyt, chęć na więcej. A owo więcej istnieje, jednak w naszym kraju wydawcy nie zechcieli dać czytelnikom szansy na zapoznanie się z dalszymi losami bohaterów. Druga część pt. "Death's sister", z tego co udało mi się dowiedzieć, niestety nie została wydana w Polsce. Wielka szkoda.
7. Moje szaleństwo i kreatywność w manicure sięgnęły zenitu. Położyłam nieśmiertelny topper z Essence na dwa paznokcie! Dziki szał! A już na poważnie - uważam, że topper ten bosko współgra z wszelkiego typu niebieskościami i granatami, tworząc robiącą wrażenie całość.
A co ciekawego wydarzyło się u Was w minionym tygodniu?
Pozdrawiam, klamarta.
pazurki są świetne:D
OdpowiedzUsuńJako że wybitnych zdolności do wykonywania zdobień nie mam, to ratuję się brokatem.;))
UsuńMam ten topper muszę go połączyć z granatem, gdyż na prawdę wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńBosko też wygląda na czerni, czy brązach wpadających w czerń - ogólnie ciemne kolory.:)
UsuńTeż mam problem z kupowaniem butów :D
OdpowiedzUsuńNoszę rozmiar 36,5, dlatego naprawdę ciężko znaleźć mi dobrze dopasowane buty. Jak nie za małe, to za duże.;))
Usuń