8/10/2013

"Każdemu jest coś przeznaczone...

...nie każdy chce to odkryć. Na szczęście ja chciałem." 

Jak łatwo zauważyć patrząc na poprzednie notki, w których przedstawiałam filmy moim zdaniem godne obejrzenia, jestem fanką historii miłosnych. Uwielbiam tego typu filmy i nie ukrywam, że najczęściej sięgam właśnie po nie. Co zabawne, drugie pod względem częstotliwości oglądania są u mnie horrory. Taki już mój gust i upodobania.
Przeglądając listę najpopularniejszych/najlepszych filmów romantycznych ostatnich lat natknęłam się na produkcję z udziałem Zaca Efrona, który do tej pory kojarzył mi się głównie z rolą Troya Boltona w High School Musical. Nie była przekonana, czy zdołam wymazać z głowy obraz śpiewającego i wywijającego koszykarza, gwiazdy drużyny oraz szkoły i zobaczyć go w innej postaci. Jednak fakt, że ów film został stworzony na podstawie książki jednego z moich ulubionych pisarzy, a poprzedni wzorowany również na podstawie jego powieści niezwykle przypadł mi do gustu, postanowiłam, że spróbuję. Po seansie już wiem, że była to bardzo dobra decyzja - "Szczęściarz" to film, który dziś chciałabym Wam polecić.

źródło:filmweb.pl

Film ów powstał w 2012r. na podstawie powieści Nicholasa Sparksa pod tym samym tytułem. Reżyserią zajął się Scott Hicks. Poza Efronem w głównych rolach zobaczyć można także Taylor Schilling jako Beth Clayton oraz Blythe Danner czy Rileya Thomasa Stewarta. Alar Kivilo - autor zdjęć, o nim również warto wspomnieć. Dlaczego? O tym za moment.


"Szczęściarz" to historia powracającego z wojny w Iraku żołnierza marines,
sierżanta Logana Thibaulta oraz Beth - kobiety z przypadkowo znalezionego zdjęcia , które, jak się okazuje, staje się talizmanem Logana. Postanawia on za wszelką cenę odnaleźć tajemniczą kobietę z fotografii i podziękować jej za pomoc w przetrwaniu koszmaru wojny. Udaje mu się - przyjeżdża do jej domu, rozpoczyna pracę w hotelu dla zwierząt, który prowadzi. Z dnia na dzień stają się sobie coraz bardziej bliscy. Mężczyzna odnajduje także nić porozumienia z Benem, synem kobiety oraz zyskuje sympatię jej babki. Zupełnie inny stosunek ma do niego były mąż Beth, policjant z dość specyficznym sposobem bycia. Jak się okazuje brat kobiety zginął w Iraku, jednak okoliczności jego śmierci nadal pozostają niewyjaśnione. Zdjęcie znalezione w gruzach zyskuje zupełnie nowe znaczenie.


Film ten opowiada o tym, jak szacunek i oddanie mogą zmienić człowieka i jego dotychczasowe życie, a przypadkowo znalezione zdjęcie nadaje wydarzeniom zupełnie inny bieg i sens. Logan - opanowany, wycofany, odmieniony trudem wojny odnajduje spokój i szczęście w rodzinie Beth. Rodzinie, która również boryka się z problemami: ojcem Bena, zaborczym i apodyktycznym, skłonnym do przemocy fizycznej i psychicznej oraz po żałobą zmarłym w czasie misji bracie Beth.

Niezwykle ważnym wątkiem jest również walka o istotne sprawy, cele, pragnienia. Dla Logana są nimi pokonanie blokad powstałych w czasie służby oraz powrót do codzienności, odnalezienie siebie. Później dołącza do nich również pragnienie stworzenia czegoś pięknego i prawdziwego z "kobietą ze zdjęcia", która stała się jego aniołem. Beth walczy o swojego syna, o uwolnienie od gnębiącego ją byłego męża. Równie istotna jest dla niej walka ze smutkiem, rozgoryczeniem i bezradnością związaną ze śmiercią jej brata. Mały Ben stara się odnaleźć swoje miejsce wśród kolegów, pokonuje nieśmiałość i decyduje się zagrać publicznie na skrzypcach. Każdy z bohaterów przeżywa wewnętrzne rozterki, by finalnie móc je zwyciężyć.

Wracając do tematu zdjęć, które moim zdaniem są ogromną częścią końcowego sukcesu tego filmu. Wielkie owacje należą się
Alarowi Kivilo. Przepiękne krajobrazy, gra świateł, cudowne zachody słońca, a także sceny walki - to wszystko sprawia, że jeszcze lepiej można poczuć klimat filmu i odnaleźć jego sens. Dawno nie widziałam tak dobrych ujęć w wydawałoby się zwyczajnym filmie romantycznym. Wydawałoby się, bo w rzeczywistości film ten, tak jak "Szkoła uczuć", czy "Bezpieczna przystań" na stałe wpisuje się w kanon najlepszych historii miłosnych.

źródło:filmweb.pl

Pozostaje mi teraz przeczytać "Szczęściarza", zweryfikować historię pisaną z filmową oraz przeżyć ją raz jeszcze.

Pozdrawiam, klamarta.






8 komentarzy:

  1. A mi akurat średnio się ten film podobał, a ogólnie jestem fanką filmów kręconych na podstawie powieści Sparksa;) Chociaż trzeba przyznać, że faktycznie Efron nie przypomina tego dzieciaczka z HSM, a też się tego obawiałam, że nie będzie mi do tego filmu pasował, a jednak wypadł bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałabym wybrać najlepszy film nakręcony na podstawie powieści Sparksa, który obejrzałam również nie wybrałabym tego, a "Bezpieczną przystań". A Efron - wydoroślał jak nic.;)

      Usuń
    2. O tak, dla mnie też to najlepszy film i historia i klimat i to, że parę razy mnie nieźle zaskoczył (np. historia z policjantem... nie spodziewałam się tego xD )

      Usuń
    3. Zaskoczył i wzruszył. Nie dość, że już tak mam - łza kręci mi się w oku przy większości smutnych/sentymentalnych scen, to jeszcze na koniec dali ten list - takiego wyciskacza łez. :)

      Usuń
  2. Muszę z ciekawości obejrzeć, może akurat wpasuje się w moje upodobania :)Od czasu do czasu lubię tego typu tematykę.

    OdpowiedzUsuń