10/16/2012

Oriflame Kojący tonik z organicznymi ekstraktami z aloesu i arniki

Jak poradzić sobie, kiedy w czasie wakacyjnego wypoczynku lub jakiegokolwiek innego wyjazdu skóra naszej twarzy nie toleruje wody, płynącej z tamtejszych kranów, a dokładniej stopnia zawartości chloru w tejże cieczy? Zmywać kosmetyki wodą mineralną? Możliwe, jednak niezbyt wygodne. Byłam zmuszona znaleźć inne sposób. Wybawieniem okazał się być kojący tonik z organicznymi ekstraktami z aloesu i arniki Oriflame Pure Nature.
 


                                         

Od kilku dobrych miesięcy nie używałam żadnego produktu tego typu. Swego czasu nacierałam namiętnie twarz specyfikami antybakteryjnymi, jednak zaprzestałam, kiedy nie wraz z upływem czasu nie widziałam żadnych efektów. Kiedy spotkała mnie opisana wyżej sytuacja, a dokładniej opisując - kontakt z wodą = pieczenie, ściągnięcie, zaczerwienienie, wysuszenie, sięgnęłam po kosmetyk Oriflame. Zaraz po zmyciu kosmetyków do oczyszczania twarzy sięgałam po wacik i przecierałam skórę tonikiem. Jego działanie było widoczne od razu. Początkowo skóra niestety piekła, jednak miało to związek z podrażnieniem, wysuszeniem i uszkodzeniem warstwy naskórka. Nieprzyjemne uczucie szybko znikało. Z dnia na dzień stan skóry poprawiał się - zaczynała wyglądać tak, jak przed przyjazdem na urlop.
Zachwycona działaniem owego toniku postanowiłam sięgnąć po niego po raz kolejny. I ponownie nie zawiodłam się. Kosmetyk ten delikatnie odświeża skórę, usuwa zanieczyszczenia. Nie podrażnia. Nie uczula. Ze względu na brak alkoholu  nie wysusza, jak wiele innych toników, zwłaszcza do cery tłustej i mieszanej. Koi podrażnioną i zaczerwienioną skórę. Nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy. Ma przepiękny, delikatny, świeży zapach.

Składniki:
AQUA, PROPYLENE GLYCOL, PEG-60 HYDROGENATED CASTOR OIL, GLYCERIN, PHENOXYETHANOL,SODIUM CITRATE, METHYLPARABEN, ALLANTOIN, PARFUM, LACTIC ACID, PROPYLPARABEN, ALOE BARBADENSIS EXTRACT, ETHYLPARABEN, ARNICA MONTANA EXTRACT, POTASSIUM SORBATE, SODIUM BENZOATE.

Zawiera ekstrakty z:

-aloesu, który reguluje pH skóry, wnika w jej głąb dostarczając w ten sposób środków odżywczych skórze właściwej i podskórnej tkance łącznej, poprawia również mikrokrążenie krwi, odżywia, usuwa martwe komórki naskórka, działa jednocześnie nawilżająco i ściągająco,
-arniki, która wykazuje działanie przeciwzapalne(nadaje się do pielęgnacji cer trudnych, ze skłonnością do łojotoku), zmniejsza obrzęki, opuchlizny i bolesność skóry, koi i goi uszkodzenia oraz regeneruje tkanki, zmniejsza zaczerwienienia.

Butelka mieści 150ml produktu. Cena regularna to 23zł, w czasie promocji można kupić go za 15/16zł.

                                              Nawet kosmetyki Oriflame produkowane są w Chinach?!


Jedyną wadą tego kosmetyku, którą zauważyłam jest niska wydajność. 150ml to jednak zbyt mało jak na tego typu kosmetyk, którego używamy często i sporą ilość wylewamy na wacik.

Reasumując, jest to najlepszy tonik, jakiego używałam do tej pory. Z całą pewnością sięgnę po niego po raz kolejny. Muszę jednak jasno stwierdzić, że nie jest to tonik antybakteryjny, więc nie należy wymagać od niego działania przeciwtrądzikowego.

Znacie? Stosowałyście? Co sądzicie?

Pozdrawiam, klamarta.

6 komentarzy:

  1. Nie, ale może kupię w przyszłym katalogu, bo będzie za 11,90 zł by nie płacić za przesyłkę...

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz to już wszystko z chin chyba jest;)
    nie miałam go ;0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale firma uparcie twierdzi, że oferują "szwedzkie kosmetyki"... Tak to bywa...:D

      Usuń
  3. Ja dziś go dostałam i również przeraziłam się napisem 'made in China'...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie rowniez napis rozczarowal ale uzywam tonik i jestem nim zauroczona...pomogl mojej tradzikowej cerze a takze super nawilzyl.

    OdpowiedzUsuń