Zimą nasze usta są w większym stopniu narażone na przesuszenie, pękanie, spierzchnięcie oraz inne nieprzyjemne dolegliwości. Dlatego warto zaopatrzyć się w porządnie nawilżający, ochronny produkt, który pomoże nam dbać o nie w tym czasie. Czy balsam do ust z mleczkiem pszczelim Avon sprostał zadaniu i sprawił, że moje usta pozostały miękkie i nawilżone? Zapraszam na recenzję.
Balsam ten pochodzi z serii Avon care. Plastikowa tubka zapakowana w kartonik mieści 10ml kosmetyku, którego cena oscyluje w granicach 6-9zł. Posiada filtr SPF15, mleczko pszczele, masło shea i olejek migdałowy. Jego zadaniem jest zapewnienie ochrony ust przed mrozem, wygładzenia oraz intensywnego nawilżenia.
Balsam ma bardzo przyjemny, nieco karmelowy zapach oraz słodkawy smak. Tubka jest miękka, nie stanowi problemu wyciśnięcie pożądanej ilości kosmetyku. Konsystencja balsami jest dość gęsta, ale pod żadnym pozorem nie tępa, łatwo rozprowadza się na ustach. Nie lepi się, nie spływa. Chwilę po nałożeniu wyczuwalne jest delikatne pieczenie, które jednak szybko znika. Podobne uczucie powoduje u mnie np. Carmex.
Analizując skład można zauważyć, że cenne składniki nie stoją niestety najwyżej, co ma przełożenie na działanie balsamu. W minimalnym stopniu nawilża usta, z całą pewnością nie przyniesie ukojenia przy przesuszeniu i spierzchnięciu. Moje usta są ostatnio w opłakanym stanie, mimo że bezustannie nakładam na nie wszelkie możliwe produkty nawilżające. Także balsam Avon nie sprostał zadaniu i nie przywrócił skórze odpowiedniego nawilżenia i miękkości. Podobne działanie wykazują zwyczajne, wazelinowe pomadki z kiosku, a niekiedy nawet i takie mazidła za 3zł sprawują się lepiej.
Muszę przyznać, że oczekiwałam po tym kosmetyku czegoś więcej. Sądziłam, że będzie to zapakowana w tubkę wersja uniwersalnego balsamu z woskiem pszczelim z serii naturals ( polecanego mi przez moją siostrę, która zmaga się z bardzo suchą skórą, także ust), który dostępny jest jedynie w słoiczku, ja natomiast nie przepadam za tego typu opakowaniem. Niestety, jak się okazało balsam, pochodzący z serii care to, delikatnie mówiąc, średniak. Sprawdzi się u osób, które oczekują ochrony i delikatnego nawilżenia. Na plus można zaliczyć filtr SPF15, zapach, wygodne opakowanie i wydajność. Jednak wszystko to nie wpłynie na to, że sięgnę po niego ponownie. Wymagam od tego typu kosmetyków zdecydowanie lepszych właściwości pielęgnacyjnych, konkretnego nawilżenia i utrzymywania ust w dobrej kondycji, czego balsam ten nie zapewnia.
Jakie produkty do ust polecacie, zwłaszcza na zimę?
Pozdrawiam, klamarta.
Szkoda;/ Forma aplikacji o wiele lepsza niż słoiczek mogliby właśnie pomyśleć nad zmianą opakowania tego uniwersalnego balsamu. Tego nie miałam i jak widać nie ma czego żałować;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ze względu na opakowanie zdecydowałam się na ten balsam. Kiedy mam długie paznokcie problem sprawia wydobycie kosmetyku ze słoiczka, więc tubka wydawała się świetnym rozwiązaniem. Niestety jej zawartość mocno zawiodła...
UsuńSzkoda, że nie spisał się najlepiej.. Ja też wolę mocniejsze nawilżenie ust, szczególnie zimą :)
OdpowiedzUsuńPrzy mojej cerze oraz skłonności do wysuszenia skóry porządne nawilżenie, a już zimą w szczególności, to MUS. Inaczej moja skóra jest sucha jak wiór, swędzi, piecze, łuszczy się. Niestety nawilżenie tego kalibru jest dla mnie zbyt liche.
Usuńnie mialam i raczej sie nie skusze
OdpowiedzUsuńI nic nie tracisz. Lepiej kupić ten balsam w słoiczku, o którym wspomniałam. Jedyna jego wada to fakt, że ma właśnie takie opakowanie.
UsuńByć może kiedy warunki na zewnątrz oraz suche powietrze w domu nie wpływają tak na stan skóry jak ma to miejsce zimą, ten balsam sprawdzi się lepiej. Sprawdzę go jeszcze wiosną/latem.
OdpowiedzUsuńTISANE, pomadka - http://www.herbastudio.pl/pl/Produkt/Pomadka-do-ust-Tisane.html - od lat mój absolutny "must have"!
OdpowiedzUsuńREGENERUM, regeneracyjne serum do ust, pomadka - http://regenerum.pl/regenerum-do-ust/dzialanie - polecam!
Bardzo Ci dziękuję za podpowiedzi. Muszę zajść do apteki w najbliższym czasie i zapytać o te dwa produkty. Mam nadzieję, że uda mi się je kupić.:))
UsuńO Regenerum nie wiem nic, widziałam jedynie reklamy. :p Ale recenzje ma niezłe. O Tisane natomiast czytałam już kilkakrotnie, zupełnie nie wiem, czemu od razu o niej nie pomyślałam.:)
u mnie najlepiej sprawdza się Carmex : ) czy to latem czy to zimą :D
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu podkradałam Carmexa siostrze, która nieszczególnie za nim przepadała i rzadko po niego sięgała (nie odpowiadało jej to uczucie szczypania/pieczenia na początku). Postanowiłam wtedy, że kupię sobie swoje opakowanie. Sporo czasu minęło, a ja nadal go nie mam.:))
Usuń