8/30/2013

Odważny kolor na ustach z Rimmel Apocalips


Bardzo rzadko sięgam po szminki, pomadki, czy innego rodzaju produkty do ust w odważnych, intensywnych kolorach. Bardzo podobają mi się natomiast u innych. Sama zdecydowanie lepiej, bardziej komfortowo czuję się w delikatnych, naturalnych odcieniach. Bardzo ostrożnie i nieufnie podchodziłam więc do kosmetyku, któremu dziś poświęcę parę słów. Rimmel Apocalips w odcieniu 102 Nova, szminka w płynie. Czy przekonała mnie do nasyconego, żywego koloru na ustach?




                                                 Cena                                                 

ok. 30zł

                                           Dostępność                                             

Wszędzie tam, gdzie obecne są szafy Rimmel (m.in. Rossmann, Natura, Super-Pharm, Hebe)

                                            Pojemność                                             

5,5ml

                                         Od producenta                                          

Nowa szminka w płynie łączy w sobie najlepsze koncepcje szminki i błyszczyka - soczysty płyn z czystymi pigmentami koloru o bogatym kolorze, fenomenalny połysk i wyjątkowy komfort, który utrzymuje się przez cały dzień. Formuła szminki sprawia, że usta mają wyjątkowo mocny i odważny kolor. Nowa szminka w płynie, APOCALIPS, to kremowa i odżywiająca konsystencja, która za jednym pociągnięciem fantastycznego, nowego aplikatora z mikro-zbiorniczkiem, łatwo i równomiernie się rozprowadza, pozostawiając usta w pięknym kolorze oraz nawilżone godzina po godzinie. To koniec znanego dotąd koloru.
Dostępne odcienie: 7
źródło: rimmellondon.com 

                                            Moja opinia                                              

Produkt otrzymujemy w buteleczce z gąbkowym aplikatorem, standardowym dla błyszczyków. Choć zauważyłam w nim jedną różnicę - na środku widać niewielkie zagłębienie, które gromadzi ilość produktu potrzebną do pokrycia ust. Buteleczka jest dopracowane na tyle, że podczas wydobywania kosmetyku nie wydostaje się zbyt duża, niepotrzebna ilość, która brudzi wszystko wokół. Nie lubię kiedy, całe opakowanie wraz z aplikatorem jest upaćkane i klei się, dlatego doceniam wykonanie. Poza tym godzien pochwały jest fakt, że jest ono zabezpieczone naklejką, która rozrywa się wraz z pierwszym otwarciem. więc od razu widać, czy ktoś już próbował się do niego dobrać. We wcześniej nieotwieranym kosmetyku także szyjka jest przezroczysta, a pierwsze wyciągnięcie aplikatora uwalnia produkt. Można zatem stwierdzić, czy naklejka została naderwana przypadkiem, czy kosmetyk był już wielokrotnie otwierany.


Odcień Nova to bardzo intensywny, może nawet neonowy róż. Bardzo kremowy, bez drobinek. Produkt posiada świetną pigmentację. Już jedna warstwa zapewnia idealne pokrycie ust, druga nie jest już niezbędna. Kosmetyk ten określany jest jako lakier do ust i myślę, że jest to odpowiednia nazwa. Niezwykle głęboki kolor szminki oraz połysk błyszczyka dają ciekawy efekt.




Trwałość tego produktu to dość ciekawa kwestia. Podczas np. jedzenia spora ilość znika z ust, jednak do pewnego stopnia. Reszta trwa na swoim miejscu bez względu na wszystko. Usta, zarówno z pełną ilością kosmetyku, jak i później wyglądają dobrze.
Zapach jest dość dziwny, sztuczny, moim zdaniem bardzo nieprzyjemny. Według niektórych jest owocowy. Dla mnie może są to i owoce, ale zepsute.

Walory pielęgancyjne Rimmel Apocalips to raczej marny chwyt marketingowy, aniżeli fakt. Nie odczułam absolutnie żadnego nawilżenia po użyciu tego kosmetyku.

                                          Podsumowanie                                         

Dla mnie, jako zwolenniczki naturalnego koloru na ustach, Rimmel Apocalips to produkt doskonały na imprezę, czy innego rodzaju większe wyjście. Na co dzień nie jestem przekonana co do tak intensywnych ust. Myślę jednak, że kobiety oswojone z odważnymi barwami będzie to świetna alternatywa dla zwykłych szminek. Pytanie tylko, czy ceną jaką przyjdzie za niego zapłacić będzie zachęcała, czy raczej zniechęcała do zakupu. Biorąc jednak pod uwagę wydajność i mocną pigmentację sądzę, że warto spróbować.

Produkt był częścią nagrody w rozdaniu na blogu Kosme-freak.


Który spośród odcieni Rimmel Apocalips jest Waszym ulubionym? 

Pozdrawiam, klamarta.


12 komentarzy:

  1. Nie jestem przekonana do tych pomadek, wolę tradycyjne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej sięgam po pomadkę wazelinową bądź balsam do ust, więc ciężko mi określić, co wolę - tradycyjne szminki czy takie innowacyjne kosmetyki do ust.:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Od pewnego czasu ten kosmetyk robi furorę na blogach. Ma wiele fanek, choć niektórzy zarzucają mu przesuszanie ust.

      Usuń
  3. widze że jest bardzo napigmentowana, ale kolor bardzo ładny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pigmentacja jest naprawdę fantastyczna. Nie jedna tradycyjna szminka nie może się taką poszczycić.

      Usuń
  4. Dla mnie akurat to jest właśnie naturalny kolor :) Bez problemu noszę tą szminkę na co dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jako posiadaczka bardzo jasnej karnacji lepiej odnajduję się w odcieniach nude. Nie wyobrażam sobie, że miałabym np. do szkoły wybrać się z tak soczystymi, odważnymi ustami.:)

      Usuń
  5. Mam lakier do ust z MIYO, który daje dokładnie taki sam efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie używałam kosmetyków MIYO. Znając jednak ich półkę cenową, to może być świetny, a o wiele tańszy odpowiednik.

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się taki kolor, uwielbiam takie mocniejsze, soczyste odcienie!:)
    Ściskam, Fashion Camille ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie energetyczne kolory są jakby stworzone dla niektórych. Mnie wciąż ciężko się przekonać.:)

      Usuń