9/04/2012

Bell Korektor antybakteryjny A6

Spotykają Was sytuacje, kiedy kosmetyk, o którym słyszałyście lub przeczytałyście wiele dobrego, okazuje się w Waszym przypadku wielkim bublem? Mnie niestety tak. Było tak właśnie w przypadku korektora antybakteryjnego Bell.
Szukałam zielonego korektora, który pomógłby mi w ukryciu wyprysków, zaczerwienień i innych niedoskonałości. Szukając jakiś informacji w internecie trafiłam właśnie na ten kosmetyk. Wiele pozytywnych opinii i zachwytów przekonało mnie do niego.
Różnica między korektorem opisywanym przez internautki, a tym, który kupiłam jest znacząca. Po pierwsze, maskowanie niedoskonałości wychodzi mu kiepsko. Rozmazuje się w czasie w czasie aplikacji podkładu, a nie wyobrażam sobie nakładania go na podkład. Bardzo podkreśla suche skórki, nawet te najmniejsze. Właściwości antybakteryjne są na tyle słabe, że prawie nieodczuwalne.
Ile kosmetyku mieści opakowanie nie jestem w stanie powiedzieć - producent nie umieścił tej informacji. "Na oko" stwierdzam jednak, że jest go niewiele - po kilkunastu użyciach nie ma już 1/3 całości. Opakowanie nie jest najlepiej skonstruowane - kiedy kosmetyku jest już nieco mniej, pojawia się problem z "wykręceniem" go, a później z ponownym schowanie. Korektor pachnie olejkiem z drzewa herbacianego i miętą.
Reasumując, w tym przypadku niska cena (ok.7zł) jest adekwatna do niskiej jakości produktu. Nie polecam!




 Skład:




7 komentarzy:

  1. Jak wiele jest kobiet tak wiele jest opinii, może następnym razem trafisz na lepszy:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. To właśnie po tej sytuacji zrozumiałam, skąd pośród setek pozytywnych komentarzy np. na Wizażu, pojawią się 2 negatywne. Coś, co większości może się podobać, dla kilku osób możne być kiepskie.:)

      Usuń
  2. oj...na szczescie nie potrzebuje korektora:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebować - nie inwestuj w ten!:)

      Usuń
  3. Mam korektor z tej samej serii, ale beżowy (A1). Jest dokładnie tak, jak zauważyłaś - szybko się rozmazuje przy nakładaniu podkładu. Z kolei lepsze zdanie mam o korektorze też Bell, ale w płynie (beżowy 2). Stosuję go pod oczy i sprawdza się całkiem nieźle. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie widziałam jeszcze w żadnym sklepie w moim mieście płynnych korektorów tej firmy.:(

      Usuń
  4. To że podkreśla ci suche skórki to nie wada produktu, tylko wada ciebie – używaj peeligu i nawilżaj skórę, to nie będziesz ich miała. Korektor ma korygować kolor, a nie fakturę skóry.
    A jeżeli chodzi o rozmazywanie się przy nakładaniu podkładu – wystarczy wklepywać podkład, zamiast trzeć.
    Nie lubię oceniania produktu przez pryzmat nie do końca poprawnego używania albo błędnego zrozumienia celu, do którego osiągnięcia służy produkt.

    OdpowiedzUsuń