11/02/2013

Mój trening, czyli dlaczego ćwiczę z Jillian Michaels

Nigdy nie byłam szczególnie zafiksowana na punkcie sportu, ćwiczeń, zdrowego żywienia itd. Co więcej, nawet nieco stroniłam od sportu. Do czasu aż w lipcu tego roku podjęłam wyzwanie "30 dni z Mel B..." (więcej *tutaj*). Wszystko to spodobało mi się na tyle, że porządnie wkręciłam się w szeroko pojęte dbanie o siebie, kondycję, sylwetkę. Zaczęłam baczniej przyglądać się temu, co jem. Ograniczyłam słodycze, co już jest moim ogromnym osiągnięciem biorąc pod uwagę, że dotychczas cukier pod każdą postacią mogłam spożywać bez przerwy. Na stałe do mojego planu dnia weszły także ćwiczenia. Po skończonym wyzwaniu z Mel przez pewien czas trenowałam przy filmikach z kanału fitappy2 na YouTube, wciąż jednak poszukując czegoś innego. I tak trafiłam na kobietę, z którą pozostanę na dłużej. Co takiego ma w sobie Jillian Michaels? Dlaczego jej treningi są moimi ulubionymi? O tym za moment.

źródło


 Sądzę, że o Jillian pisać wiele nie trzeba. Jest amerykańską trenerką personalną. Autorka wielu programów treningowych oraz książek dotyczących zdrowego stylu życia. Znana także z programu The Biggest Loser, gdzie pomagała ludziom otyłym uporać się z ich nadwagą.

W moim odczuciu jest trenerem surowym, jednak nie sprawiającym wrażenie wiecznie uśmiechniętego robota wydającego mechanicznie polecenia, jak w przypadku najbardziej znanej polskiej trenerki (Z góry przepraszam, jeśli uraziłam kogokolwiek pracującego z Chodakowską. Po prostu takie są moje spostrzeżenia na temat tej pani i sposobu prowadzenia przez nią zajęć.) Motywuje, czasem krzyczy, od czasu do czasu rzuci jakimś żartem. A co najważniejsze - wymaga. Czasem, gdy już mam wrażenie, że zaraz dostanę zawału ona krzyczy "Sądzisz, że zaraz umrzesz? Uwierz mi, nie jest tak." 

Do tej pory zrealizowałam w całości 3-etapowy pakiet "30 day shred", jestem natomiast w trakcie 2-etapowego "6 Weeks, 6-Pack" oraz "Banish Fat Boost Metabolism". Każdy z nich teoretycznie skupia się na innych kwestiach, jednak jest parę elementów, które je łączą. 

Każdy trening rozpoczyna się kilkuminutową rozgrzewką. Następnie jest czas na część właściwą. W przypadku "30 day shred" są to 3 obwody. W skład każdego wchodzą ćwiczenia siłowe, cardio oraz ABS. W zależności od levelu ćwiczenia mają różny stopień trudności. Zgadzam się z opiniami, że level 2 i 3 powinny być w odwrotnej kolejności, gdyż poziom 2 jest zdecydowanie trudniejszy od trzeciego. Co nie oznacza oczywiście, że nie do przejścia. Z hektolitrami potu, nieziemską zadyszką, początkowymi zakwasami, ale każdy powinien dać radę. Kończymy także kilkuminutowym rozciąganiem.

Jaki ekwipunek jest potrzebny w przypadku tego zestawu? Mata oraz ciężarki. Ja nie posiadam ani jednego ani drugiego, dlatego zastąpiłam je kocem oraz butelkami z wodą. Na początku nie warto za wszelką cenę sięgać po zbyt ciężkie hantle, gdyż można paść w połowie treningu. Uwierzcie, Jillian naprawdę potrafi dać w kość. Z czasem można wybierać coraz większe obciążenie.

Niezależnie od programu treningowego prócz Jillian mamy jeszcze dwie panie. Jedna z nich wykonuje ćwiczenia w wersji podstawowej, druga zaawansowanej. Tutaj też nie radzę rzucać się od razu na głębokie wody i próbować podążać ścieżką dla zaawansowanych. Chyba, że rzeczywiście do nich należymy. Część ćwiczeń z tej kategorii wciąż jest poza moim zasięgiem, jak klasyczne pompki czy unoszenie wyprostowanej nogi w pozycji deski z opieraniem się na ciężarkach.


Kolejny program, którego co prawda jeszcze nie ukończyłam, jednak mogę już o nim co nieco napisać to "6 Weeks 6-Pack". Skupia się on oczywiście na jednej części ciała, jaką jest brzuch. Zaczynamy od rozgrzewki, następnie mamy dwie serie jednakowych ćwiczeń, z tym, że jedną wykonujemy spokojnie i powoli, natomiast drugą szybciej i bardziej intensywnie. Tutaj też potrzebna jest mata/koc oraz jeden ciężarek. Na koniec mamy kilka minut rozciągania. 

Ćwiczenia nie są wybitnie trudne, co nie oznacza, że jest lekko i przyjemnie. Po 35 minutach treningu pot płynie po plecach, a serce bije jak szalone. Ale przecież o to chodzi!

W tym zestawie mamy parę ćwiczeń w pozycji stojącej, z ciężarkiem i bez. Są planki pod różną postacią ( w tym znienawidzona przeze mnie deska w pozycji bocznej ze skrętem nogi - nadal czasem nie potrafię utrzymać równowagi), wspinacze, przysiady, brzuszki itd. Wszystko skomponowane tak, by nie paść w połowie, jak również nie kończyć bez wysiłku.


Jedno, co mogę stwierdzić z całą pewnością - ćwiczenia dają mi niesamowitą frajdę. Wiadomo, że są momenty, kiedy mam ochotę rzucić to wszystko, wyłączyć wideo i zjeść tabliczkę czekolady. Wtedy Jill krzyczy " Zostańcie ze mną, dacie radę!", a ja myślę "Pewnie, że dam!" i ćwiczę dalej. Dla siebie, dla własnego dobrego samopoczucia, aby czuć się dobrze w swoim ciele. Polecam każdemu!

Pozdrawiam, klamarta.

9 komentarzy:

  1. ja zrobiłam 25 day shred i wyjechałam na wakacje ;) teraz zamierzam powrócić bo trening dość przyjemny i krótki :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po "30 day...", a w trakcie "6 weeks..." byłam przyzwyczajona do 30-minutówek od Jillian. Odpalam "Banish fat..." a tam godzina. Mało płuc nie wyplułam za pierwszym razem, ale wytrwałam do końca.:))

      Usuń
  2. dla mnie jest ona zbyt nudna ze tak powiem , i nie meczy sie ze mna tak jak mel czy zuzka .. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście kwestia gustu.:)
      Z Zuzką nie ćwiczyłam, natomiast Mel kocham, jednak niewiele filmików z jej treningami udało mi się znaleźć, a nie chcę tłuc wciąż tego, co już zrobiłam.

      Usuń
  3. Muszę sprawdzić Jillian, bo Chodakowska jakoś do końca mnie nie przekonuje, ćwiczenia są zbyt nudne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hei, mam pytanko. ;). Zaczelam dzis 30 days... i zastanawiam sie, jaki trening mam wybrac po tym? Jestem osoba ze srednia kondycja. :). Ale schudlam juz 6 kg, co zmotywowalo mnie do dalszego dbania o swoje cialo, a musze bo nogi i brzuszek wciaz nie sa idealne. Jakbys mogla napisac mniej wiecej w kolejnosci treningi, ktore bys wykonywala.
    Dzieki. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem specjalistką w kwestii, jednak postaram się pomóc. Na początek wielkie gratulacje, że udało Ci się zrzucić aż tyle. To wielki sukces. Warto teraz nie zapominać o ćwiczeniu i odpowiedniej diecie, aby cały wysiłek nie poszedł na marne.
      Skoro zaczęłaś 30 day shred, który w moim odczuciu jest naprawdę fajnym pakietem, bo angażuje różne partie mięśni, a dodatkowo mamy cardio, to na razie może skup się na tym treningu. Ewentualnie 2-3 razy w tygodniu dołóż jeszcze Banish Fat - ja tak robię - cały tydzień 6-week, 6-pack plus Banish Fat co kilka dni. Jeśli chodzi o cardio to świetne są również ćwiczenia z kanału fitappy2 na YT (np. TE http://www.youtube.com/watch?v=QdC7n-C_afg , czy TE http://www.youtube.com/watch?v=qXODYPSAB64). Na kanale tym są również bardzo fajne zestawy na poszczególne partie ciała.
      Po skończeniu 30 day sięgnij po jakiś zestaw na brzuch, np. wspomniany 6-week, 6-pack, czy Killer ABS, też od Jillian, razem z jakimiś ćwiczeniami cardio.

      Powodzenia!

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. :DD.
      Jak na razie do Jilian dokładam ćwiczenia na pupę, brzuch i nogi od Mel B. Uwielbiam te 2 kobiety, strasznie mnie motywują. :D. Teraz tylko pozostało wytrwać w postanowieniu i czekać na efekty. :))

      Usuń