Pojemność:
8,25g
Cena:
ok. 35 zł
Składniki:
MICA, TALC, DIMETHICONE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, MAGNESIUM
STEARATE, ALOE BARBADENSIS LEAF EXTRACT, PHENOXYETHANOL, CAPRYLYL
GLYCOL, [May Contain/Peut Contenir/+/-:TITANIUM DIOXIDE (CI 77891),
D&C RED NO. 30 (CI 73360), D&C RED NO. 7 CALCIUM LAKE (CI
15850), FD&C BLUE NO. 1 ALUMINUM LAKE (CI 42090), IRON OXIDES
(CI77491, CI 77492, CI 77499) ,ULTRAMARINES (CI 77007)]
Kilka słów od producenta:
Róż SkinMatch podkreśla rysy twarzy a także nadaje jej naturalnego koloru. Dzięki swojej formule długo utrzymuje się na skórze. Wszystkie odcienie różu zostały specjalnie dobrane do zestawu tak, aby idealnie się uzupełniały. Miękki, jedwabisty i delikatny róż prasowany bardzo łatwo się nakłada, nadając twarzy zdrowego, naturalnego i czarującego blasku.
- Modeluje i rozświetla twarz
- Nadaje naturalnego blasku
- Utrzymuje się do 9 godzin
- Łatwy w użyciu
- Testowany dermatologicznie
- Nie zawiera parabenów
- Posiada delikatną konsystencję
Źródło: astorcosmetics.com
Moja opinia:
Kosmetyk ten otrzymujemy w plastikowym, dwuczęściowym opakowaniu z lusterkiem i pędzelkiem. Z dołączonego pędzla nie korzystałam, gdyż mam swojego ulubieńca do różu z EcoTools. Mogę jednak stwierdzić, że ten, który otrzymujemy w zestawie, jest miękki, jednak dość niewielki i płaski, zatem średnio sprawdzi się do aplikacji różu. Może okazać się idealny do precyzyjnej aplikacji np. bronzera. Samo opakowanie jest porządnie wykonane, nic nie lata, nic się nie chybocze, nie pęka.
Jeśli chodzi o róż, to tak jak pisałam, składa się z 3 części. Najjaśniejsza jest matowa. Środkowa, najbardziej różowa, zawiera niewielkie, błyszczące drobinki. Natomiast ostatnia, bardziej brzoskwiniowa jest satynowa. Kosmetyk jest bardzo dobrze zmielony, miękki. Łatwo nabiera się na pędzel i aplikuje na policzki. Nie tworzy plam. Bez problemu się go rozciera. Efekt od razu nie jest intensywny, pigmentacja należy do średniej, dlatego można stopniować natężenie koloru. Wygląda bardzo naturalnie. Drobinki zawarte w środkowej części są bardzo delikatne, nie tworzą tandetnego błysku.
Róż trzyma się na polikach cały dzień w prawie nienaruszonym stanie. Nie podrażnia. Nie uczula. Fajnie aplikuje się zarówno na sam podkład jak i na puder. Odcień można swobodnie zmieniać, od typowo różowego, po nieco bardziej brzoskwiniowy, koralowy.
Róż Peachy Coral + bronzer pod kością policzkową |
Odkąd mam go w swoim kosmetycznym zbiorze, bardzo rzadko sięgam po inny róż. Ten w 100% spełnia moje oczekiwania. Będzie pasował zarówno blondynkom jak i brunetkom. Świetnie wygląda solo, współgra też z bronzerami. Serdecznie jeszcze raz dziękuję Martynie, za zorganizowanie rozdania i wrzucenia tego produktu do paczki z nagrodami! ☺
Co sądzicie o Peachy Coral? A może wolicie któryś z pozostałych dwóch odcieni?
Pozdrawiam, Klaudia.
super, że się u ciebie sprawdził :) daje bardzo ładny odcień i aż mnie kusi, chociaż ja noszę tylko brzoskwiniowe róże :P
OdpowiedzUsuńWystarczy nabrać pędzlem nieco więcej satynowego odcienia i brzoskwinka elegancka.;)
UsuńSuper jest to, że możemy sobie właściwie zrobić tym produktem codziennie inny odcień na policzkach :D Niedawno byłam zainteresowana bronzerem właśnie z tej serii i teraz znowu mam na niego ogroooomną ochotę :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Dlatego między innymi jest moim nowym ulubieńcem. A bronzerów nie widziałam - przyjrzę im się przy najbliższej okazji.;)
Usuńa ja właśnie kupiłam jakiś inny:) opiszę go u siebie he
OdpowiedzUsuńChętnie zerknę na recenzję.;)
Usuńlooks lovely on your skin tone!
OdpowiedzUsuńAesthetic Lounge
Thanks.;) I think it looks good on every skin tone.
Usuńładny kolor, taki delikatny :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, nie wygląda sztucznie, poliki nie wyglądają jak u klauna. Dlatego go lubię - trudno zrobić sobie nim krzywdę, trzeba się mocno starać.:)
UsuńKolor ma świetny :) jednak cena dość wysoka :/
OdpowiedzUsuńNiestety, do najniższych nie należy.:(
Usuń