Zaczynałam od kredki - bo łatwiej, bo kreska nie musi być idealna, bo nie miałam wprawy. Kiedy już rysowanie tego elementu wychodziło mi coraz lepiej zdecydowałam się na zakup eye-linera. Padło na produkt w płynie Bell.
Skład
Buteleczka mieści 7,5g kosmetyku i wyposażona jest w cienki, elastyczny pędzelek, umożliwiający rysowanie kresek różnej grubości, z idealnie cienkimi i ostrymi zakończeniami.
Sam płyn ma odpowiednią konsystencję, nie jest ani za rzadki, ani za gęsty. Co ważne - konsystencja ta nie zmienia się z upływem czasu. Mam ten liner już grubo ponad rok, a nadal jest taki, jak zaraz po zakupie. Można stwierdzić zatem, że jest również bardzo wydajny.
Zbyt grubo nałożony kruszy się. Nie jest też powalająco trwały - po potarciu rozmazuje się. Potrzeba dwóch warstw, by kreska była głęboko czarna. Wysycha szybko. Nie uczula, nie podrażnia oczu. Jego demakijaż jest łatwy i szybki.
Kosmetyk ten jest pierwszym tego typu produktem, jaki kupiłam. Pracuje mi się nim całkiem nieźle, jednak będę poszukiwać innego, być może lepszego.
na pewno bardzo fajne kreseczki wychodzą :)
OdpowiedzUsuńszkoda że nie pokazałaś na własnych oczkach ;)
http://twoje-kosmetyki.blogspot.com/
Obiecuję, że pojawi się i zdjęcie kreski wykonanej tym eye-linerem.:)
UsuńSkoro nietrwały to nie kupię :)
OdpowiedzUsuńNiestety - trwałość to nie jest jego najmocniejsza strona.
UsuńMiałam chyba jako pierwszy z pierwszych ten eyeliner i był niczego sobie.
OdpowiedzUsuńŁadnie wykonałaś tą kreseeczkę :)