1/23/2013

Megatest, czyli suplement diety megakrzem

Kilka miesięcy temu temu wzięłam udział w akcji promocyjnej suplementu diety megakrzem, organizowanej na Facebooku. Przedwczoraj dotarła do mnie przesyłka od Avet PHARMY, producenta tego, jak i jeszcze kilkunastu suplementów. Początkowo nie wiedziałam, co może znajdować się w kopercie. Zapomniałam już, że wyraziłam chęć przetestowania megakrzemu. I choć czas oczekiwania był dość długi, to cieszę się, że firma wywiązała się i dostarczyła obiecaną próbkę.

W kopercie znalazłam 1 blister z 20 tabletkami, kartonowe opakowanie, ulotkę informacyjną oraz kupon zachęcający do skorzystania z 10% rabatu na pierwsze zakupy na avetpharmasklep.pl.

Megakrzem z metioniną to suplement diety zawierający ekstrakty roślinne o wysokiej zawartości krzemu oraz zestaw witamin i minerałów. Szczególnie bogaty w krzem jest ekstrakt z pędów bambusa, który zawiera nie mniej niż 70% przyswajalnej krzemionki. Poza tym suplement ten zawiera 18 innych składników aktywnych,  m.in. ekstrakt z ziela skrzypu, witaminę C, L-Metioninę, niacynę, witaminę E, cynk, mangan, witaminę B6, miedź czy kwas foliowy.
Zaleca się uzupełnienie diety w ten suplement przy nadmiernym wypadaniu i łamliwości włosów oraz przy nadmiernej łamliwości i kruchości paznokci. Należy przyjmować jedną tabletkę dziennie, a zatem pełnowymiarowe opakowanie zawierające 60 tabletek, wystarcza na 2 miesiące kuracji. Cena w sklepie internetowym producenta wynosi 14,99zł. Suplement dostępny jest również w wielu aptekach.

Kurację próbną uważam za rozpoczętą. Przekonam się, czy warto zakupić pełnowymiarowe opakowanie. A o efektach niebawem Was poinformuję.



Znacie ten suplement? Stosowałyście? Dajcie znać, co o nim sądzicie.

Pozdrawiam, K.

1/19/2013

Rimmel, Lasting Finish Pro, 410

Takiej okazji przegapić nie mogłam. Kiedy tylko moje oczy go ujrzały, wiedziałam, że będzie mój. Mowa o lakierze Rimmel Lasting Finish Pro nr 410 - Purple Rain. Jest to bardzo głęboki, ciemny fiolet, niemal wpadający w czerń, brat bliźniak Golden Rose Classics Charming nr 50 *klik* . 




A teraz nastąpi najciekawsze - cena tegoż lakieru, w Pepco podczas trwającej jeszcze promocji -50% na wybrane kosmetyki dostępne w ofercie, wynosi uwaga - 2,99zł! Kiedy zauważyłam tą kwotę widniejącą na przyklejonej do buteleczki cenie, szczęka opadła mi do podłogi. 3zł na 13,5ml buteleczkę lakieru? Szkoda tylko, że dostępny był tylko jeden odcień, ponieważ z całą pewnością pokusiłabym się na inne. 

Lakier ma kremową konsystencję. Kryje po 2 warstwach, jednak ja nakładam 3, ponieważ chcę mieć pewność, że nie będzie żadnych prześwitów. Całkiem ładnie błyszczy, ale pokryłam go jeszcze top coatem Venita, z którym się nie rozstaję. Nie bąbluje. Na paznokciach utrzymuje się 3-4 dni, z całą pewnością nie 10, jak obiecuje producent. Łatwo się zmywa. Może barwić płytkę, dlatego warto nałożyć bazę lub w razie jej braku, np. bezbarwny lakier jako warstwę chroniącą.
Jedynym minusem tego lakieru jest moim zdaniem pędzelek - duży, zaokrąglony. Nigdy wcześniej nie miałam lakieru z takim pędzelkiem, dlatego dość ciężko mi się z nim pracuje, nie opanowałam jeszcze techniki równego malowania nim w pobliżu skórek. Może z biegiem czasu go polubię.

Przepraszam za moje trupie ręce - zimno im nie służy.:)

Pozdrawiam, K.

1/14/2013

Witaj w gronie ulubieńców - Rimmel, Stay Matte, puder prasowany

Nie znoszę kupowania nowych kosmetyków. Inaczej  ma się sytuacja, kiedy to jakiś produkt, którego do tej pory nie znałam, zostanie mi podarowany w celu przetestowania. Wtedy, nawet jeśli okaże się kiepski, nie jest mi aż tak szkoda. Jednak kiedy mam zapłacić za coś, co po jednym czy dwóch użyciach okazuje się totalnym bublem, to tracę ochotę na jakiekolwiek zakupy. Dlatego dość długo czaiłam się, nim do mojego koszyka powędrował puder prasowany Rimmel Stay Matte. Kilkakrotnie będąc w Naturze czy Rossmannie już miałam wędrować z nim do kasy, kiedy nagle odkładałam go na półkę z myślą, że jeszcze raz przewertuję sieć w poszukiwaniu nowych, pomocnych opinii. W końcu klamka zapadła, pieniądze uciekły z portfela a puder znalazł się w mojej kosmetyczce. I nie żałuję.


Kosmetyk ten ma za zadanie kontrolować błyszczenie się skóry aż do 5 godzin, zmniejszać widoczność porów i  zapewniać naturalne matowe krycie. W plastikowym pudełeczku znajdziemy 14g kosmetyku. Nie posiada lusterka ani gąbeczki, co mnie osobiście nie przeszkadza, bo lusterko i tak mam zawsze ze sobą,(a z doświadczenia wiem, że nawet jeśli puderniczka jest w nie wyposażona to i tak z niego nie korzystam, jak miało to miejsce podczas używania Healthy Balance Bourjois, który to lusterko posiada) natomiast do aplikacji pudru używam tylko i wyłącznie pędzla, w ciągu dnia nie dokładam kolejnych warstw kosmetyku, a zatem taki element wcale nie byłby mi potrzebny. Cena w zależności od sklepu waha się od 21 do 23zł. Ja zapłaciłam za niego 19zł w czasie promocji w Naturze. Odcień, który posiadam to 001 Trasparent - dość jasny, bez różowych tonów. Puder jest bardzo dobrze zmielony, w odpowiednim świetle można zaobserwować, że posiada niewielkie błyszczące drobinki, co początkowo było dla mnie niezrozumiałe, bo jak puder matujący może posiadać rozświetlające drobinki. Jednak po kilku zastosowaniach już wiedziałam, że nie ma to większego znaczenia, ponieważ są one prawie niewidoczne. Jedynie w sztucznym świetle można cokolwiek zauważyć.




Początkowo byłam do niego dość sceptycznie nastawiona, pomimo dobrych opinii o nim krążących w sieci. Wiedziałam jakim niewypałem okazał się podkład z tej serii, jednak wierzyłam, że akurat ten produkt będzie w porządku. I nie zawiodłam się. Bardzo ładnie dopasowuje się do koloru skóry/podkładu. Nie podkreśla suchych skórek. Skóra po oprószeniu nim nie wygląda sztucznie, a wręcz przeciwnie - nawet jeśli nasz podkład nie do końca dobrze wygląda po nałożeniu, puder ten sprawi, że całość będzie prezentować się zadowalająco. Ze względu na jasny odcień może być pomocny, jeśli np.nasz fluid jest trochę za ciemny. Nie znika w ciągu dnia, ani nie tworzy efektu tzw. ciasteczka. Moją tłustą skórę matuje na 4/5 godz. co jest naprawdę świetnym wynikiem.
Ma jednak dwa minusy. Po pierwsze jest średnio wydajny. Kupiłam go nie tak dawno, bo bodajże tydzień przed świętami, a już widzę kontur kółeczek na dnie. Po drugie, nie z każdym podkładem się polubi, tzn. są podkłady z którymi może wysuszać skórę. Ja np. używałam go z produktem tej samej firmy - nową wersją Match Perfection i ta dwójka, z naciskiem jednak na podkład, aczkolwiek puder być może dołożył swoje 5 groszy, bardzo wysuszyła skórę wokół nosa i na bokach twarzy. Jednak sytuacja ta miała miejsce tylko w przypadku tego podkładu, co jest dowodem na to, iż to ten kosmetyk najprawdopodobniej nie jest w porządku, a nie puder.





Jak widać producent nie pokusił się o umieszczenie napisów w języku polskim. Na szczęście nie ma nad czym ubolewać, ponieważ dwa zdania zawarte na odwrocie zbyt wiele na temat tego kosmetyki i tak nie mówią.


Podsumowując mogę stwierdzić, że jest to jeden z najlepszych pudrów, jakie do tej pory używałam. Przed nim w mojej kosmetyczce rządziła skrobia oraz wspomniany już Bourjois Healthy Balance. Skrobię porzuciłam ze względu na fakt, że efekt jaki po jej użyciu otrzymywałam był coraz mnie zadowalający. Natomiast Bourjois kosztuje dwa razy więcej niż Rimmel, a daje bardzo podobny efekt. Dlatego to Stay Matte trafia do grona ulubieńców.


Pozdrawiam, klamarta.


1/12/2013

Duet idealny

Kto powiedział, że idealnie współgrać mogą jedynie kosmetyki tej samej firmy i serii? Przypadek szamponu Garnier Fructis Grapefruit Tonic do włosów normalnych, pozbawionych blasku oraz odżywki Isana Hair Proffesional Oil Care Spülung do włosów łamliwych i rozdwajających się zaprzecza tej teorii.  Dwa produkty pochodzące z zupełnie innej półki wspaniale się uzupełniają i doskonale razem działają.

Szampon Garniera, który posiadam mieści się w butelce o pojemności 400ml. Jego cena waha się od 11 do 14zł, w zależności od sklepu. Ma owocowy, orzeźwiający, bardzo przyjemny zapach, który po zastosowaniu kosmetyku nie znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Zawiera ekstrakt z różowego grejpfruta o właściwościach antyoksydacyjnych. Dość zwarta konsystencja ułatwia użytkowanie - szampon nie przelewa się przez palce. Dobrze się pieni. Świetnie myje włosy i skórę głowy. Nie podrażnia. Po jego użyciu włosy nie plączą się, są miękkie, delikatne,lekkie, sypkie. Mniej się przetłuszczają.



Natomiast drugą część duetu idealnego - odżywkę Isana otrzymać można w 500ml butelce za cenę ok. 9zł
(w promocji ok.5zł). Jej formuła została wzbogacona o olejek arganowy i prowitaminę B5, natomiast pozbawiona jest silikonów i parabenów. Ma bardzo przyjemny zapach - podobny ma jedna z odżywek Syoss(prawdopodobnie z pomarańczowymi literami). Z całą pewnością świetnie odżywia, nawilża i zapobiega łamaniu się włosów. Używam jej 2-3 razy w tygodniu, nakładając na ok.5 min. Po takim zabiegu włosy są jeszcze bardziej miękkie, pięknie błyszczą i mają cudowny zapach. Nie przyspiesza przetłuszczania się włosów, a wręcz przeciwnie. Wcześniej drugiego dnia po myciu włosów musiałam związywać je w kucyk bądź kok, bo rozpuszczone nie wyglądały najlepiej. Odkąd stosuję ów duet spokojnie mogą na drugi dzień pokazać się światu z rozpuszczonymi włosami, ponieważ nadal wyglądają świetnie i świeżo. A co mnie najbardziej zaskoczyło i ucieszyło zarazem- wreszcie włosy przestały wypadać, jak miało to miejsce jeszcze miesiąc temu. Teraz podczas rozczesywania na szczotce znajduję kilka( z dnia na dzień coraz mniej), a nie kilkanaście włosów.




Reasumując mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że jest to najlepsza pielęgnacja włosów jaką stosuję od kilku lat. Dawno żadne kosmetyki do włosów tak mnie nie zaskoczyły, oczywiście pozytywnie. Jak można zauważyć na zdjęciu szamponu jest już niewiele, jednak z całą pewnością kupię kolejne butelki. Podobnie sytuacja będzie mieć się z odżywką, której na razie jest sporo. Za taką cenę - jak najbardziej warto!